LEGO Star Wars III: The Clone Wars

Seria gier LEGO jest chyba jedną z sympatyczniejszych, z jakimi miałem do czynienia. Czy nowe klocki w uniwersum "Gwiezdnych wojen" również dają radę?

Pomimo że mam już na karku więcej niż naście lat, grałem w większość gier z cyklu LEGO (bądź co bądź, to produkcje kierowane przede wszystkim do młodszego odbiorcy). I co najlepsze, za każdym razem doskonale się bawiłem. Zarówno przy Harrym Potterze, Batmanie, Indianie Jonesie... Jednak, jako zagorzały fan "Gwiezdnych wojen", zawsze najbardziej liczyłem na LEGO Star Wars. Podobnie było tym razem. Miałem nadzieję, że LEGO Star Wars III: The Clone Wars porwą mnie do innej galaktyki co najmniej na kilkanaście miłych godzin. Czy stało się tak w rzeczywistości?

Reklama

Jak sam tytuł wskazuje, LEGO Star Wars III: The Clone Wars zostały oparte na podstawie scenariusza popularnego serialu telewizyjnego, który my, Polacy, znamy pod spolszczoną nazwą "Wojny klonów". Jest to z pewnością produkcja znacznie mniej popularny od pierwszej czy drugiej trylogii Lucasa, co też może nastręczyć pewnych problemów ze zrozumieniem tego, co się dzieje na ekranie. Jeżeli oglądałeś "Wojny klonów" w TV, wszystko będzie dla ciebie jasne, lecz jeśli nie, czasem możesz się czuć zagubiony. Ale nie przejmuj się, wszystko zostało tu przedstawione w sposób raczej klarowny i nawet jeśli przez chwilę nie będziesz rozumiał, o co chodzi, to za chwilę wszystko na nowo połączy się w jedną całość.

LEGO Star Wars III: The Clone Wars zawiera trzy linie fabularne, zupełnie od siebie niezależne (tzn. że możesz je przechodzić w dowolnej kolejności). Każda z nich skupiona jest wokół gonitwy za innym antagonistą - Hrabią Dooku, Generałem Grievousem oraz za Asajj Ventress (tę ostatnią postać znają tylko ci, którzy oglądali "Wojny klonów"). Podczas każdej z przygód zwiedzasz inne planety, kierujesz innymi postaciami etc. Krótko mówiąc - nie będziesz się nudził.

Punktem centralnym, z którego wybierasz misje, na które chcesz się udać, czy przeglądasz odblokowane do tej pory postaci, jest tym razem republikański niszczyciel, a nie - tak jak wcześniej - kantyna. Jest to naprawdę duży okręt, który możesz w całości (albo przynajmniej prawie w całości) zwiedzić. Nie wszystkie jego części są dostępne od razu, poszczególne fragmenty pokładu są odblokowywane z czasem. W każdym razie samo jego przemierzanie i odkrywanie jego zakamarków jest fajne, a to przecież nie główny nurt zaoferowanej przez twórców rozgrywki.

Sednem są oczywiście poziomy, które składają się na poszczególne linie fabularne. W większości są to etapy, na których zabawa wygląda podobnie do poprzednich części serii. Wcielasz się w wyznaczonych bohaterów (jest ich tutaj naprawdę całe mnóstwo - od nikomu nie znanych żołnierzy po Mistrza Yodę czy Obi-Wana Kenobiego) i brniesz naprzód, walcząc z kolejnymi przeciwnikami i rozwiązując kolejne łamigłówki (raczej proste, chociaż nie tak proste, jak choćby w LEGO Harrym Potterze). Cały czas możesz - a wręcz musisz - przełączać się pomiędzy postaciami. W zależności od sytuacji, mogą ci się przydać umiejętności jednej lub drugiej. Czasem musisz trochę pokombinować podczas rozwiązywania zagadek. Nie są one raczej na tyle trudne, by odstraszyć od zabawy młodszych graczy, ale kilka razy mogą oni mieć poważniejsze problemy (skoro ja je miałem, to oni pewnie też będą je mieli). Ale niech wytężają szare komórki, a co!

Są w LEGO Star Wars III: The Clone Wars także poziomy zupełnie nowe. A dokładnie dwa ich typy. Pierwsze z nich to poziomy, na których możesz zasiąść za sterami kosmicznego myśliwca i swawolnie polatać w przestrzeni. Co ciekawe, nie jesteś wtedy skazany na siedzenie w kokpicie, gdyż co jakiś czas musisz gdzieś wylądować, wysiąść i przetrzepać skórę paru przeciwnikom. Drugim typem niespotykanych wcześniej etapów są misje... RTS-owe. Tak, dobrze przeczytałeś - LEGO Star Wars III: The Clone Wars pozwala ci raz na jakiś czas poczuć się niczym generał i zająć się: rozbudową bazy, sprowadzaniem na pole walki nowych jednostek oraz wysyłanie ich do ataku na bazy przeciwnika. I pierwszy, i drugi rodzaj nowych etapów jest fajnym urozmaiceniem typowych poziomów. Jednak mnie osobiście bardziej przypadły do gustu te misje, w których można polatać myśliwcem - są po prostu bardziej efektowne, więcej się w ich trakcie dzieje.

W LEGO Star Wars III: The Clone Wars, podobnie jak w innych grach z serii LEGO, twórcy zawarli ogrom różnego rodzaju "znajdziek", które czasem leżą gdzieś na wierzchu, a czasem są ukryte tak, że nie uda nam się na nie trafić za pierwszym razem. Właśnie w ten sposób autorzy starają się zachęcić nas do ponownego odpalania poszczególnych poziomów. Liczą na to, iż zechcemy przejść grę absolutnie na sto procent, a w tym celu potrzeba spędzić z nią kilkadziesiąt godzin, przechodząc czasem po kilka razy niektóre etapy i odnajdując na nich coraz to nowe rzeczy. Jeśli podoba ci się taka forma zabawy, LEGO Star Wars III: The Clone Wars wystarczy ci nawet na kilkanaście wieczornych seansów.

LEGO Star Wars III: The Clone Wars zawiera tradycyjnie tryb kooperacji, w który można wejść praktycznie w każdej chwili. Wystarczy, że drugi gracz chwyci za pad i podłączy się do zabawy. Rozgrywka we dwójkę sprawia (jak zawsze) więcej frajdy, chociaż poziomy zostały zaprojektowane tak, iż obecność drugiej osoby w większości przypadków nie jest niezbędna. Oczywiście mam na myśli zagadki, które można rozwiązać samodzielnie, a nie walki, w których zawsze przyda się druga para... mieczy świetlnych?

Nie jestem może zachwycony, jednak nie mogę powiedzieć, abym przy LEGO Star Wars III: The Clone Wars źle się bawił. Bawiłem się bardzo dobrze, zarówno grając samemu, jak i z kolegą w co-opie. To naprawdę udana, obszerna i wesoła produkcja, która potrafi umilić nawet najsmutniejszy wieczór. I to nie jest tak, że powinny się nią bawić tylko dzieci. Podejrzewam, iż one będą czerpały z niej więcej radości, ale również starsi gracze powinni być zadowoleni z zainwestowanych w tę grę pieniędzy. Szczególnie, jeśli "Gwiezdne wojny" to ich ulubiony film z dzieciństwa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gwiezdne Wojny | Lego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy