Kontrolowanie gier ruchem wyłącznie w formie dodatku?
Ken Levine, szef Irrational Games, wypowiedział się o kierunku, w którym powinni zmierzać twórcy gier wykorzystujących kontrolery ruchowe, jak Move czy Kinect.
Zdaniem twórcy BioShocka gracze powinni mieć wybór, czy życzą sobie korzystać z ruchowego interfejsu i móc go wyłączyć w dowolnej chwili.
Levine wskazał na fakt, że nie każdemu odpowiada ruch przed ekranem oraz że takie funkcje w grach mogą być niedopracowane.
"Każdy aspekt ze "sfery ruchowej" powinien być oddzielony od głównej zawartości gry. Powinno się go odseparować dlatego, że jeśli ten rodzaj eksperymentu nie jest dla ciebie lub okazuje się nie być tak wspaniały jak zapowiadano, po prostu powinieneś móc go zignorować" - mówi Ken Levine.
Czołowy pracownik Irrational Games dobrze wie, o czym mówi, gdyż obsługa PlayStation Move ma być wbudowana w silnik gry BioShock Infinite.
"Musimy być zdolni do obronienia każdej dodawanej zawartości do gry. Podoba mi się, co twórcy robią w przypadku Mass Effect 3, jeśli chodzi o uczynienie pewnych aspektów bardziej wygodnymi - chodzi mi bardziej o rozkazy dla drużyny, niż o prowadzenie dialogów (w wersji na X360 oba aspekty będą mogły być sterowane głosem) ponieważ tutaj, jeśli gramy kontrolerem, mogą wystąpić trudności" - kontynuuje Levine.
Zdaniem Levine'a najlepszą metodą na wprowadzanie kontrolerów ruchowych jest droga ewolucji, nie zaś rewolucji.
"Ludzie nie powinni bać się eksperymentów, póki są w stanie oddzielić ich efekty i dbać o te czynniki, co do których można być pewnym, że działają. Jeśli nie będziemy eksperymentować, nie będzie postępu. Jestem hardkorowym graczem - większość czasu spędzonego na grze mija mi przy użyciu myszki i klawiatury. Zawsze jestem otwarty na nowe doświadczenia, lecz w głębi serca jestem naprawdę konserwatywny. Wolę próbować nowych rzeczy powoli, lecz konsekwentnie" - dodaje szef Irrational Games.
Dowiedz się, czy kontrolery ruchu są przyszłością gier typu FPS