Heavy Rain

Czy gry wideo mogą przybrać formę sztuki lub kulturowego widowiska? Mówiąc inaczej, czy są one w stanie wywoływać w odbiorcy takie same emocje, jak film czy książka?

Podczas gdy zarówno dla recenzentów oraz graczy odpowiedź na te pytania jest prosta, to niestety z ust krytyków oraz tak zwanych dziennikarzy pozabranżowych zawsze pada bezapelacyjne - NIE. Pomimo tego, że jestem w stanie wymienić wiele tytułów gier, których scenariusz był gorszy niż SPAM, jaki codziennie ląduję w mojej skrzynce pocztowej, to nie zmienia to faktu, iż wciąż na rynku można znaleźć kilka godnych uwagi tytułów, które naprawdę potrafią rozbudzić naszą wyobraźnię. Nie będę wdawał się w szczegóły, ale wciąż pozostaje pytanie: Czy gry wideo mogą być stawiane na równi z najgorętszymi hollywoodzkimi produkcjami i być odbierane jako swoiste klasyki, oparte o oryginalną fabułę oraz doświadczenia płynące z obcowania z danym tytułem? Czy Heavy Rain to pierwsza gra, której uda się przełamać bariery, czy też kolejny niedoceniony produkt, który wywoła sensację tylko w pewnych kręgach?

Reklama

Wiem, jakie pytanie większość z was zadaje sobie w tym momencie, czytając ten artykuł - czy przeglądając go nie zepsuję sobie zabawy, natykając się na istotne szczegóły zdradzające elementy fabuły? Absolutnie nie. Recenzja, na którą właśnie trafiliście jest zupełnie wolna od wszelakich spoilerów. Wracając jednak do tematu, mówiąc najprościej i bez owijania w bawełnę, Heavy Rain jest zdecydowanie jedną z najlepszych opowieści, jakie kiedykolwiek miałem przyjemność przeczytać, oglądnąć i przetestować. Mówiąc to, ważne jest, by podkreślić jedną, ale za to bardzo istotną rzecz, a mianowicie to, że Heavy Rain zupełnie niczego nie ukrywa w tej opowieści. Już samo to sprawia, że gra wyznacza nowy styl, który od razu powinien zostać zauważony.

Warto zaznaczyć, że to, jak potoczą się losy bohaterów w grze, zależy wyłącznie od graczy. Producenci zdążyli już przyzwyczaić nas do gier, w których poprawne wykonywanie prezentowanych na ekranie sekwencji QTE (Quick Time Events) ma przełożenie na to, czy uda nam się przejść dalej, czy nie. Scenariusz w Heavy Rain polega na nieco innym mechanizmie, mianowicie układa się on zależnie od tego, jak poradzimy sobie z akcjami QTE. Zamiast tradycyjnego uczucia, jakobyśmy byli zamknięci w schemacie i kontrolowani przez grę, częściej mamy tu do czynienia ze zgoła odwrotną sytuacją, gdyż tak naprawdę to my jesteśmy wybrańcami, którzy wydają tu rozkazy, innym słowy kreują rzeczywistość. W trakcie zabawy z Heavy Rain naprawdę daje się odczuć, że to my jesteśmy kierownikami produkcji, sterujemy całym programem i mamy wpływ na dalsze rozwiązania. To właśnie my na chwilę możemy wcielić się w rolę reżysera, od którego decyzji zależy cała produkcja. Żadna z pojawiających się podczas gry wstawek QTE nie została umieszczona tam bez sensu lub na siłę. Nawet w najmniej znaczących przypadkach, jak sekwencja nalewania sobie napoju przeniesiona została z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. A wszystko to po to, aby gracz mógł poczuć się, jakby uczestniczył w prawdziwym życiu.

Odkąd twórcy gier odnaleźli sposób na urozmaicenie graczom rozgrywki poprzez wprowadzenie sekwencji ruchów do przerywników filmowych, rynek zalała cała masa gier, które w lepszy lub gorszy sposób wykorzystują to rozwiązanie. Heavy Rain - dzięki tradycyjnym, ale jednocześnie świeżym - pomysłom zdecydowanie zalicza się do tej pierwszej grupy. Na pierwszy rzut oka można rzec, że ta gra to jeden wielki zlepek filmowych wstawek, które wykorzystują technologię QTE. Co by jednak nie mówić, zdecydowanie jest to część magii, jaką oczarowują nas twórcy gry. Używanie kontrolera w trakcie rozgrywki w sposób, w który nigdy wcześniej tego nie robiliśmy, to mało powiedziane. Nie dajcie się jednak zwieść złym emocjom, bo zaimplementowany system nie ma na celu odstraszać graczy od ekranu. Wystarczy dać sobie i grze trochę czasu na przystosowanie się do schematu kontrolowania. Absolutnie nie jest to żaden minus. Po prostu zamiast prostego i łatwego przejścia od początku do końca gry, trzeba będzie trochę się pomęczyć i oswoić z unikalnymi rozwiązaniami tego tytułu.

Warto się postarać, bo od czasu do czasu przyjdzie nam trafić na nieco bardziej tradycyjne elementy, jak walka z bossem, w której trzeba wykazać się zręcznością oraz dobrą koordynacją dłoni, i w odpowiednim czasie nacisnąć wskazany przycisk lub wykonać prezentowaną sekwencję. Kolejny raz cała magia nie polega tu na tym, jak dobrze wykonasz dane zadanie, ale ile może się zmienić w zależności od podjętych decyzji.Dla przykładu, można perfekcyjnie wykonać całą kombinację, pokonując w ten sposób swojego rywala w najbardziej finezyjny sposób. Jeśli jednak nie mamy rozwiniętych zdolności manualnych lub zadecydujemy reagować wolniej, niż powinniśmy, okaże się, że walka nie tylko się przedłuży, a nasz bohater zostanie nieco poobijany, ale w konsekwencji dalsze wydarzenia ulegną zmianie. W pozostałych częściach gry otrzymujemy możliwość wykonywania tak błahych rzeczy jak korzystanie z samochodu, golenie, przygotowywanie posiłku, rysowanie planów architektonicznych etc. Wszystkie te zdarzenia można dowolnie wykonywać, ale sposób, w jaki to robimy, ma znaczenie jeśli chodzi o kontrolowanie tempa gry.

Oczywiście nie mam w tym momencie na myśli tego, że podejmowanie tak mało ważnych decyzji, jak nalanie sobie pomarańczowego soku do szklanki lub złe ułożenie zastawy na stole, pociąga za sobą przełomowe skutki, które mają wpływ na ogólną historię. Jednak w niektórych przypadkach zdarza się, że ciąg wydarzeń ulega zmianie. Można ich wcale nie zauważyć, ich wprowadzenie w życie może dalece odbiegać od naszych wyobrażeń, ale schemat rozwidlenia dróg istnieje, a sama mnogość wyborów to najlepszy element gry. Panowie z Quantic Dream (producent) zdawali sobie sprawę z tego, że gracze znajdą tę intrygę, dlatego umieścili w grze opcję cofnięcia się do poprzednich etapów, aby móc w nie ponownie zagrać i przekonać się, co się stanie po tym, jak pewne sytuacje rozegramy w inny sposób.

Oprócz sekwencji Quick Time Events rozsianych po całej grze, twórcy gry wprowadzili bardzo interesujący sposób na szukanie wskazówek i rozwiązywanie zagadek, który dostępny jest dla jednej z grywalnych postaci. Czy to kolejny sposób na zerwanie z dotychczasową rutyną w tego typu produkcjach? Jak najbardziej! Wyobraźcie sobie używanie specjalnych okularów oraz rękawicy wyposażonych w interfejs since-fiction, który umożliwia nam przeszukiwanie miejsc zbrodni w celu znalezienia istotnych śladów i poszlak. To jednak nie wszystko, bowiem po dogłębnej analizie otoczenia można później w spokoju przyjrzeć się zebranym dowodom w czymś na wzór wirtualnego biura, gdzie scenerie dobieramy według własnego "widzi mi się". Szef o was nie dba i postanowił urządzić wam pokój w byłym pomieszczeniu socjalnym? Żaden problem, wystarczy założyć okulary, wybrać odpowiednią opcję i już siedzimy na samym szczycie góry, w około piękna fauna i flora - czego chcieć więcej? Przykuwający oko element!

Heavy Rain to najwyższej klasy doświadczenie. Niestety, sam początek gry może szybko zmienić to oblicze i ostatecznie odrzucić graczy od tego tytułu. Tempo gry jest powolne, a sama rozgrywka miejscami bardzo przyziemna. Głównym powodem tego stanu rzeczy jest wprowadzenie gracza w arkana tego tytułu. Naprawdę sporo czasu upływa, zanim przejdziemy do właściwej fabuły, która zmienia cały bieg wydarzeń w pełnokrwisty thriller. Niektórzy pewnie powiedzą, że to powolne rozkręcanie akcji umniejsza nieco ogólnym doznaniom z gry i niestety muszę przyznać, że po części mają oni rację. Sam zacząłem trochę niepokoić, kiedy moi znajomi zaczęli z wyraźnym podnieceniem licytować się na temat tego, który zrobił sobie filiżankę kawy w danej lokacji, a który nie zauważył takiej opcji. Wydaje mi się, że lepiej byłoby, gdyby twórcy większy nacisk położyli na implementowanie akcji QTE nie w codzienne czynności życiowe (i robienie z gry kolejnych Simsów), ale w wymyślone postacie i związany z nimi scenariusz.

Dialogi, jakie znajdziemy w tej grze, zostały bardzo plastycznie rozwiązane, co pozwala na płynny wpływ na ich przebieg. Wszelkie pytania oraz odpowiedzi można udzielać w czterech dostępnych wariantach. Niestety, od czasu do czasu można wpaść w pułapki słowne, które w konsekwencji nie zakończą się w sposób, jaki sobie życzyliśmy. Czasami zdarza się także, że niefortunne dialogi mijają się z tym, co w danym momencie dzieje się na ekranie.W każdym bądź razie można wybaczyć twórcom tego typu wpadki, gdyż występują one bardzo sporadycznie i nie powodują wielkich spustoszeń w fabule. Zarówno polski, jak i angielski dubbing nie wywołuje zbyt dużych emocji. Dobrze jednak, że razem z grą mamy możliwość dowolnego ustawienia wersji językowej. Dzięki temu możemy wybrać sobie polski dubbing lub skorzystać jedynie z napisów. Samo udźwiękowienie gry stoi za to na bardzo wysokim poziomie i pokusić można się tu o porównanie do najlepszych produkcji filmowych. Wiodący motyw muzyczny brzmi bardzo sugestywnie i rewelacyjnie kreuje atmosferę w grze.

Wizualnie Heavy Rain można śmiało zaliczyć do najbardziej zaawansowanych technologicznie gier w historii, ale i w tym przypadku nie obyło się bez błędów. Najbardziej zauważalnym z nich jest problem z animacją ruchów, które zostały nieco sztywno odwzorowane. Najbardziej rzuca się w oczy gestykulacja rąk oraz palców, które nie zawsze poruszają się w pożądanych kierunkach. Tego typu błędy łatwo jest wychwycić, a to za sprawą niespotykanych dotąd, rewelacyjnie odwzorowanym mimikom twarzy, które wyrażają ogromną ilość emocji. Sam ruch gałek ocznych robi piorunujące wrażenie. Podczas gry często zadawałem sobie pytanie, czy to jest pierwszy krok w kierunku nowej ery? Po dłuższym zastanowieniu doszedłem jednak do wniosku, że raczej nie. Jednakże uważam, że Heavy Rain w pewnym sensie dotyka tematyki filmu i dzięki pieczołowicie opracowanemu scenariuszowi znajduje miejsce pośród produktów interpretujących prawdziwe życie.

Wraz z premierą Heavy Rain zatarta została granica pomiędzy filmem a wirtualnym światem gier. Prawdopodobnie nie wszystkim przypadnie ona do gustu, jednakże jeśli jesteś spragniony nowych, niestandardowych rozwiązań i chcesz przeżyć historię, jakiej próżno szukać w innych tego typu produkcjach, Heavy Rain zdecydowanie zaspokoi twoje oczekiwania. Wystarczy przygotować się na ciągłe powracanie do tych samych miejsc w celu odkrycia wszystkich zakończeń, których w sumie jest - bagatela - dwadzieścia! Jednak możecie mi uwierzyć na słowo - będzie robić to z przyjemnością, bowiem chęć poznania każdego z nich jest ogromna. Heavy Rain potencjalnie wyznacza początek czegoś nowego w branży gier i mam ogromną nadzieję, że "ten deszcz nadal będzie padał".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: scenariusz | wideo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy