Gry tylko do pobrania z sieci? Jeszcze długo nie

Analityk Michael Pachter, przewiduje, że dopóki na rynku będą jakiekolwiek konsole funkcjonujące bez podłączenia do sieci, dopóty wydawcy nie zdecydują się na e-dystrybucję jako jedyny sposób rozprowadzania gier.

"Prędzej piekło zamarznie" - twierdzi. I jego opinia rzeczywiście nie jest pozbawiona sensu. Popatrzmy...

Stałe połączenie z internetem jest już w dzisiejszych czasach standardem. Jednak pamiętajmy, że wciąż są gracze, którzy nie łączą się z siecią - na chwilę obecną nie robi tego jakieś 5% pecetowców, 15% posiadaczy PlayStation 3 i około 25% właścicieli Xboksów 360 (dane niepotwierdzone, podane w przybliżeniu). Dopóki oni nie wejdą do internetu na dobre, raczej nie spotkamy się ze zmianą dystrybucji gier na stuprocentowo elektroniczną.

Reklama

"Nigdy nie będziemy mieli do czynienia z e-dystrybucją jako jedynym sposobem na rozprowadzanie gier, przynajmniej tak długo, jak na rynku będą jakiekolwiek urządzenia, które nie wymagają połączenia z internetem. Prędzej piekło zamarznie" - powiedział Pachter w ostatnim odcinku autorskiego programu Pach Attack.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy