EyePet i Przyjaciele

Pamiętacie zabawę Tamagochi? Od tamtej pory tyle się zmieniło! Podręczne zwierzątka składające się z kilku pikseli zostały zastąpione przez wesołe stworki z gier EyePet. Do sklepów trafiła właśnie ich druga odsłona.

W 2009 roku zakończyła się wielka życiowa tragedia dzieci, które od zawsze chciały mieć zwierzątko, ale którym rodzice na to nie pozwalali. Za sprawą gry EyePet i konsoli PlayStation mogły wprowadzić do domu nowego lokatora - wesołego potworka, którego trzeba było wychowywać, zabawiać etc. Pomysł się sprawdził (jakie te stworzonka piękne!), toteż postanowiono po dwóch latach wydać sequel - EyePet i Przyjaciele.

Kontynuacja przypomina pierwowzór, choć - w przeciwieństwie do niego - robi użytek z nowego kontrolera, PlayStation Move ("jedynka" nie mogła tego zrobić, gdyż Move miał premierę dopiero w zeszłym roku), dzięki któremu naszemu pupilowi możemy wszystko pokazywać jak palcem (czy też może raczej jak wskaźnikiem laserowym). Do tytułu gry nieprzypadkowo został przypięty podtytuł "& Przyjaciele". Teraz możemy się bawić nie we dwójkę, a we czwórkę, tj. z naszym pupilem, drugim człowiekiem i jego stworkiem.

Reklama

Na samym początku musimy nazwać naszą wirtualną pociechę. Kiedy to zrobimy, przychodzi czas na to, by ją zaprezentować światu. Później można zaczynać rozrywkę. Z naszym pupilem bawimy się w różnych otoczeniach i na różne sposoby. To pokazujemy stworkowi jakiś ruch, którego ma się nauczyć, to przenosimy się na trampolinę, na której będzie on wesoło podskakiwał. We wszystkich minigrach sterujemy za pomocą Move'a. Większość z nich daje sporo frajdy, niezależnie od tego, czy gramy sami, czy z kimś, a także od tego, ile mamy lat na karku.

Naszego podopiecznego możemy dowolnie ubierać. Możemy mu zakładać różne koszulki i spodnie, kapelusze, a nawet maski. Możliwości jest naprawdę mnóstwo i same przebieranki potrafią wciągnąć. Możemy wpływać na wygląd nie tylko naszego pupila, ale także jego pojazdu (w sumie jest ich w grze sześć), przyklejając nań różnorakie naklejki czy przemalowując go na rozmaite kolory. Wszystko, co stworzymy, możemy zapisać i później odtworzyć, kiedy tylko zechcemy. Swoimi kreacjami można się także pochwalić w sieci.

Jednak wychowywanie zwierzątka to nie tylko zabawa, ale i obowiązki. Stworek musi raz na jakiś czas spożywać posiłki czy brać kąpiele. Jego potrzeby zostały podzielone na cztery kategorie, o których zaspokajaniu trzeba pamiętać. Na szczęście, gdy wypadnie nam z głowy, że pupila trzeba umyć, on sam nam o tym przypomni.

Zajmowanie się stworkiem potrafi dostarczyć wiele frajdy, w szczególności dzieciom, które grą powinny być wprost zachwycone. Szkoda tylko, że zabawa z pupilami w EyePet i Przyjaciele biegnie tak powoli. Tu już nie chodzi o same aktywności, w których bierzemy udział, ale o czas ich ładowania. Ten dochodzi niekiedy do kilkudziesięciu sekund, co na dłuższą metę jest nieprawdopodobnie frustrujące.

Pomimo tego dzieci podczas grania w EyePet i Przyjaciele powinny być zachwycone. Ich rodzicom zabawa też powinna dostarczyć trochę radości, ale nie da się ukryć, że gra jest kierowana przede wszystkim do najmłodszych. Mając to na uwadze, wystawiam jej siódemkę. Jeśli nie kupiliście jeszcze gwiazdkowego prezentu dla swojej pociechy, koniecznie zastanówcie się nad EyePet i Przyjaciele.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama