Dragon's Dogma

Gdy zagrałem w Dragon's Dogma na ubiegłorocznych E3, wiedziałem, że będzie ona czarnym smoki... tfu, koniem w kalendarzu wydawniczym. Nie myliłem się ani odrobinę. Podczas gdy setki, a może i tysiące stron w internecie oraz na łamach branżowych magazynów poświęcało się takim RPG-om, jak Dark Souls...

...czy Skyrim, Dragon's Dogma pozostawała w cieniu. Według mnie, niezasłużenie. Tak dynamiczne i klimatyczne gry zasługują na większą uwagę. Teraz, po spędzeniu z produkcją Capcomu wielu godzin, jestem już co do tych jej atutów w pełni przekonany. Choć pewne drzazgi za smoczym pazurem również się znalazły...

Dragon's Dogma rozpoczyna się od rytuału, podczas którego serce naszego bohatera zostaje skonsumowane przez smoka. W ten sposób zostaje on naznaczony. Jego dalsze życie skupi się na wyzwaniu pokonania swojego niedawnego oprawcy. Jednak zanim do tego dojdzie, będzie musiał zmierzyć się z setkami mniejszych lub większych zadań.

Reklama

Gra prowadzi nas przez świat zwany Grasnys. To piękna, ale szalenie niebezpieczna i miejscami mroczna kraina, w której napotkamy zarówno na smoki, jak i na duchy, gobliny czy zwykłych bandytów. Ot, świat fantasy, do jakich wszyscy miłośnicy RPG-ów (także tych z naciskiem na akcję, takich jak Dragon's Dogma właśnie) powinni być przyzwyczajeni. Najważniejsze jest jednak to, że twórcom udało się wprowadzić do Grasnys klimat, który przyczynia się do tego, że w świecie gry chce się spędzać kolejne godziny.

A tych godzin - jeśli ukończycie całą fabułę - zbierze się w sumie około pięćdziesięciu, a może i sześćdziesięciu. Questy, które przychodzi nam wykonywać w Dragon's Dogma, dzielą się naturalnie na dwa rodzaje: główne oraz poboczne. Te pierwsze popychają scenariusz do przodu. Zostały one opatrzone dialogami i często widowiskowymi cutscenkami. Te drugie zostały niestety w większości zaniedbane. Są na jedno (smocze) kopyto, zwykle polegają na tym, aby coś/kogoś zabić lub coś dostarczyć. Trzeba je jednak wykonywać, aby rozwijać siebie i drużynę. Bez tego nie przejdziemy dalej.

W skład naszej ekipy wchodzi wspomniany już główny bohater (który niestety przez całą grę pozostaje niemy) oraz jego kompani. Pierwszego z nich tworzymy sami na początku przygody, a kolejnych dobieramy. Co ważne, nie są to bezmózgie postacie, ale bohaterowie z krwi i kości, którzy myślą, a nawet podpowiadają nam w wielu sytuacjach (co prawda często ich kwestie się powtarzają, ale ich gadatliwość można ograniczyć). Co więcej, możemy wchodzić z nimi w relacje, rozwijać ich umiejętności, a nawet wpływać na osobowość. To jeden z najciekawszych elementów w Dragon's Dogma.

Równie pozytywnie można się wypowiadać na temat walk, które toczymy razem z kompanami. Typów przeciwników jest w Dragon's Dogma całe zatrzęsienie. Są tu zarówno pomniejsze potwory, duchy, ogry, gryfy, smoki, jak i bardziej przyziemni przeciwnicy, tacy jak bandyci czy wilki. Z każdym wrogiem walczy się inaczej, każdy zmusza nas do zastosowanie innej taktyki. Podczas starć trzeba bardzo szybko myśleć. Są one tak dynamiczne, że nierzadko trudno się odnaleźć w całym zamieszaniu. Chaotyczność walk w Dragon's Dogma działa jednak na ich plus. Tak widowiskowych pojedynków nie ogląda się w zbyt wielu grach.

Trzeba też wspomnieć, że Dragon's Dogma nie jest grą dla wszystkich. Capcom zdecydował się pójść w kierunku obranym przez twórców Dark Souls i Demon's Soul, ustalając wysoki poziom trudności. Przed zakupem musisz być świadom tego, że twoja przygoda w Grasnys nie będzie przebiegała gładko. Będziesz ginął i przemierzał te same lokacje wiele razy. Co więcej, Dragon's Dogma nie pozwala na przyspieszanie podróży. Za każdym razem z punktu A do punktu B będziesz musiał przechodzić osobiście, po raz kolejny rozprawiając się z dziesiątkami wrogów, których wcześniej już odsyłałeś na tamten świat.

To dziwne, że Capcom - chcąc podbić wraz z Dragon's Dogma zachodnie rynki, pełne rozleniwionych i zblazowanych graczy - nie zdecydował się na wprowadzenie do gry możliwości regulowania poziomu trudności bądź przyspieszania podróży. Twórcy nie ustrzegli się także paru innych wpadek, takich jak zawodząca miejscami praca kamery czy niezbyt jasne wytłumaczenie wszystkich niuansów związanych z rozgrywką.

Jeśli uważasz, że będziesz potrafił przymknąć oko na drobne niedoróbki i że nie powstrzyma cię miejscami bardzo wysoki poziom trudności (ba, może - wręcz przeciwnie - lubisz tak wymagające produkcje), Dragon's Dogma będzie jedną z ciekawszych i bardziej emocjonujących przygód, jakie przeżyjesz w tym roku przed konsolą. Gwarantuję ci to.

Plusy:

+ piękny, klimatyczny świat

+ ciekawy wątek główny

+ widowiskowe i różnorodne walki

+ wymagająca

Minusy:

- dla niektórych zbyt wymagająca

- pełno nieciekawych questów pobocznych

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy