Yesterday
Przygodówki studia Pendulo przyzwyczaiły nas do jaskrawych kolorów i wszechobecnego humoru. Tym razem Hiszpanie zaserwowali nam coś zgoła innego. W ich nowej produkcji, zatytułowanej Yesterday, jest mroczno, szaroburo i brutalnie.
Pendulo Studios to ekipa specjalizująca się w przygodówkach. W jej portfolio znajdują się takie tytuły, jak Runaway czy The Next Big Thing. Wszystkie dotychczasowe dzieła autorstwa tego studia zachwycały nas barwną grafiką i poczuciem humoru. W najnowszej jego produkcji, Yesterday, nie odnajdujemy ani jednego, ani drugiego.
Gra opowiada mroczną historię, której podłożem są tajemnicze morderstwa bezdomnych z Nowego Jorku. Czy odpowiada za nie XV-wieczna, parająca się alchemią sekta? To się okaże. Aby póki co uniknąć kolejnych tragedii, dwójka wolontariuszy - Henry White i Samuel Cooper - wyrusza w teren, aby ostrzec tych włóczęgów, którzy jeszcze żyją. To pierwsi bohaterowie, którymi przychodzi nam sterować. Później, po prologu, poznajemy Johna Yesterday'a, najważniejszą postać w tej grze.
John to chodząca tajemnica. Niewiele o nim wiemy, a on sam również prawie nic na swój temat nie może powiedzieć, gdyż cierpi na amnezję. Nie wie, skąd na jego ciele wzięła się blizna w kształcie litery "Y", nie wie też tym bardziej, dlaczego nic nie pamięta. A najgorsze, że znajduje się w wielkim niebezpieczeństwie, przed którym musimy go uratować. Podczas naszej przygody będziemy świadkami licznych retrospekcji, które pozwolą nam odkryć tajemnicę Johna.
Jak widzicie, Yesterday klimatycznie ma niewiele wspólnego z poprzednimi przygodówkami Pendulo. Dalej podobieństw jest już więcej. Gra odznacza się charakterystyczną, komiksową kreską, którą w dzisiejszych czasach nieczęsto możemy oglądać. Choć animacje są dość toporne, to już projekty postaci i lokacji (szczególnie te drugie) mogą się podobać. Yesterday wygląda i brzmi ładnie, szkoda tylko, że póki co żaden z rodzimych wydawców nie pomyślał o polonizacji. Ba, żaden z nich nie pomyślał nawet o wydaniu gry w naszym kraju. Oby to przeoczenie zostało szybko nadrobione.
Oby, bo Yesterday to przygodówka, jakich dzisiaj mało (gdyby nie Pendulo i niezależni deweloperzy, nie byłoby ich prawie wcale). Klasyczna, bez zbędnych udziwnień i dobrze pomyślana. Jej konstrukcja będzie doskonale znana wszystkim wielbicielom tego gatunku. Pójdź, porozmawiaj, zbierz przedmioty, połącz je w odpowiedni sposób i wykorzystaj, rozwiąż łamigłówkę - oto cała natura Yesterday. Dialogów dobrze się słucha, a zagadki - w większości przypadków - są logiczne i stanowią wyzwanie (choć bywają odstępstwa od tej reguły).
Gdyby się okazało, że jakaś łamigłówka przerasta nasze możliwości lub nie chce nam się bawić w jej rozwiązywanie, mamy do dyspozycji system podpowiedzi. Twórcy postanowili go ograniczyć. Aby skorzystać z wskazówki, musimy wypełnić ikonkę żarówki, wykonując rozmaite czynności, np. oglądając elementy otoczenia. Jednak ominięcie tego obowiązku nie jest żadnym problemem. Żarówkę można wypełniać, robiąc praktycznie cokolwiek, np. bawiąc się bez celu posiadanymi przedmiotami. Ktoś tu o czymś nie pomyślał.
Klimat stworzony przez panów z Pendulo jest genialny. Z jednej strony udało się zawrzeć w grze odrobinę humoru (a jednak), a z drugiej - wprowadzić mroczną atmosferę, która wciąga i nie przytłacza. To nie horror, a thriller z prawdziwego zdarzenia. Nie tylko klimatyczny, ale i z ciekawą narracją, prowadzoną nie przez głównego bohatera, a z perspektywy trzeciej, nieznanej nam zupełnie osoby. Bardzo dobre posunięcie, potęgujące wrażenie poznawania opowieści wewnątrz opowieści.
W Yesterday gra się bardzo przyjemnie. Pendulo ani trochę nie zaskoczyło scenariuszem, ale pomimo tego z zaciekawieniem obserwuje się następujące po sobie wydarzenia i poznaje historię głównego bohatera. Tylko dlaczego wszystko kończy się tak szybko?! Grę można ukończyć w raptem cztery, może pięć godzin. To zdecydowanie za mało, biorąc pod uwagę, że kosztuje aż 30 euro. Jeśli nie zostanie wydana w Polsce w cenie 60-70 złotych, wróżę jej mroczną, niepewną przyszłość...
+ przerabiana już nieraz, ale ciekawa fabuła
+ mroczna, wciągająca atmosfera
+ ładnie zaprojektowane lokacje
- krótka!
- archaiczne animacje