World of Warcraft: Cataclysm

Czy lubimy World of Warcraft, czy omijamy go szerokim łukiem, musimy mu przyznać jedno - ta gra zawładnęła umysłami wielu milionów graczy. A teraz przyszła pora na kataklizm, który wessie do Azeroth kolejne niewinne dusze.

World of Warcraft: Cataclysm to na pierwszy rzut oka tylko dodatek. Ale na ten dodatek czekało więcej osób niż mieszkańców liczy sobie Singapur. Na to wychodzi z danych dotyczących sprzedaży tej produkcji. Zaledwie po miesięcu od jej premiery Blizzard poinformował, że kupiło ją już 4,7 miliona graczy, podczas gdy populacja Singapuru wynosi nieco ponad 4,6 miliona. Tym samym World of Warcraft: Cataclysm został najszybciej sprzedającą się grą pecetową w historii całej branży. Pobił rekord ustanowiony wcześniej przez... World of Warcraft: Wrath of the Lich King, poprzednie rozszerzenie do WoW-a.

Reklama

Czy gracze poszli po World of Warcraft: Cataclysm do sklepów tak ochoczo dlatego, że wręcz nie mogli zrobić inaczej? Przecież żaden fan WoW-a nie mógłby ominąć takiej przygody. Czy też dlatego, iż to naprawdę porządny kawał doskonałej zabawy? Blizzard obiecywał, że będzie to największy i najciekawszy dodatek w historii World of Warcraft. Czy udało mu się osiągnąć zamierzony cel?

Jak się pewnie domyślasz, tło fabularne World of Warcraft: Cataclysm dotyczy tytułowego kataklizmu. Sprowadził go na Azeroth pradawny smok imieniem Deathwing. Przez wieki spoczywał on w swoim wiekuistym grobowcu, gdzieś głęboko pod ziemią, lecz tajemnicza moc wybudziła go ze snu, rozbudzając w nim wściekłość. Deathwing wyszedł z powrotem na powierzchnię, sprowadzając tym samym na krainę tornada i sztormy, a także wywołując wybuchy wulkanów. Te zjawiska nawiedziły prawie całe Azeroth, które zmieniło się nie do poznania.

Już wiesz, dlaczego Blizzard nazwał World of Warcraft: Cataclysm największym dodatkiem do WoW-a, jaki ujrzał światło dzienne? To rozszerzenie odmienia prawie każdą lokację, po jakiej do tej pory mogłeś spacerować. W wyniku kataklizmu zmieniło się ukształtowanie terenu, wygląd i charakter poszczególnych miejsc.

Od samego początku World of Warcraft: Cataclysm wciąga i nie pozwala odejść nawet na chwilę. Na każdym kroku znajdujemy jakąś okazję do zdobycia nowych punktów doświadczenia, w grze pojawiło się całe mnóstwo nowych zadań do wykonania. Żebyśmy się nie znudzili szukaniem zleceniodawców, program został wyposażony w specjalny quest tracker, który prowadzi nas od jednego questa do drugiego, od drugiego do trzeciego i tak w kółko. Nie ma nawet chwili na zastanowienie. Blizzard wziął sobie do serca statystykę, która mówiła, iż siedmiu na dziesięciu graczy porzuca World of Warcraft już po osiągnięciu dziesiątego poziomu doświadczenia. Teraz starano się ich przyciągnąć na dłużej. Nie wiemy jeszcze, jak im to wyszło, bo nie pojawiły się żadne oficjalne statystyki, lecz obstawiam, że wskaźnik rezygnacji znacząco spadł. Ja przynajmniej wytrzymałem dużo dłużej - i wytrzymuję dalej, z niemałą przyjemnością!

W ogóle zmieniła się wyraźnie konstrukcja zadań, która teraz czyni rozgrywkę bardziej liniową. Nie możesz w żadnej lokacji nabrać dowolnej liczby zadań. Najpierw czeka na ciebie kilka questów, które musisz wykonać, żeby móc przejść dalej. To ogranicza twoją swobodę, co jest raczej minusem, ale jednocześnie znacząco usprawnia przebieg scenariusza. Zabawa w World of Warcraft: Cataclysm przypomina tradycyjne, singlowe RPG-i, a nie to, co znamy z większości MMO. Dodatkowo uprzyjemniają ją liczne, naprawdę nieźle zrealizowane cutscenki.

World of Warcraft: Cataclysm wprowadza do rozgrywki nowe rasy. Po stronie Przymierza pojawili się worgeni, natomiast w szeregi Hordy wstąpiły gobliny. To jeszcze bardziej wzbogaca wybór, który już przed premierą dodatku powiększył się o niedostępne wcześniej kombinacje, a teraz jest już naprawdę spory. Rozwój bohaterów jest niezwykle przyjemny i powinien skuteczniej wciągać nowicjuszy w World of Warcraft. Głównie dlatego, że wyższe poziomy doświadczenia osiąga się szybciej niż dotychczas, jak również wcześniej zdobywa się umiejętności charakterystyczne dla poszczególnych specjalizacji. Najwyższy poziom, jaki możesz osiągnąć, to 85.

Doświadczenie możesz zdobyć między innymi, wykonując wprowadzone przez World of Warcraft: Cataclysm, których jest aż sześć tysięcy. Jedną dziesiątą z nich odszukasz w nowych lokacjach. Jest ich tutaj pięć i są one dostępne dla postaci pomiędzy 80. a 85. poziomem doświadczenia. Są to: zalesiona Mount Hyjal (poziomy 80-82), osadzone pod ziemią Deepholm (82-83), inspirowane gorącym Egiptem Uldum (83-84), a także niespecjalnie się wyróżniające Twilight Mountains.

Poza nowymi lokacjami, questami, rasami, nową fabułą i nowym sposobem jej prowadzenia znajdziesz w World of Warcraft: Cataclysm także wiele innych nowinek. Wszystkie z nich sprawiają, że w WoW-a gra się jeszcze przyjemniej niż do tej pory. Blizzard dopracował swoje mistrzowskie MMO prawie pod każdym względem i w najdrobniejszych szczegółach. Uwierzcie mi, że gdybym miał wymienić wszystkie nowinki, jakie wprowadza World of Warcraft: Cataclysm, potrzebowałbym na to naprawdę dużo czasu i przestrzeni. Szkoda jednego i drugiego, bo... i tak powinniście kupić ten dodatek.

Jedną z niewielu rzeczy, których World of Warcraft: Cataclysm nie poprawia, jest oprawa graficzna. Wygląd poszczególnych lokacji zmienił się nie do poznania, jednakże pod względem technologii nie masz tutaj raczej czego szukać. Owszem, lepiej wygląda woda czy oświetlenie, ale są to szczegóły, a nie jakieś rewolucje. Blizzard poszedł bardziej w kierunku stabilizacji tego, co już było, niż odkrywania nowych rzeczy.

Czas wreszcie odpowiedzieć na pytanie, czy World of Warcraft: Cataclysm rzeczywiście jest najlepszym i największym dodatkiem w historii WoW-a. Odpowiedź brzmi: tak, tak i jeszcze raz tak. Żadne z wcześniejszych dwóch rozszerzeń nie wprowadziło tak wielkich i tak pozytywnych zmian do rozgrywki. World of Warcraft: Cataclysm sprawia, że Azeroth można poznawać zupełnie na nowo, więc już nawet ci, którzy zaczynali się powoli nudzić przy WoW-ie, będą mogli polubić raz jeszcze. Powinni go spróbować także nowi użytkownicy - jeśli nie spodoba im się World of Warcraft po kataklizmie, to nie spodoba im się chyba już żadne MMORPG.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy