World of Battleships
Nadszedł czas, aby wysiąść z rozgrzanych walką czołgów i poczuć chłodną bryzę na pokładach potężnych okrętów wojennych. Czas, by pojęcia "duża siła ognia" i "spora grubość pancerza" zdefiniować na nowo.
Produkcja powstaje równolegle z World of Warplanes i razem z popularnym World of Tanks ma dopełnić wielki projekt wojennych sieciówek. World of Battleships jest tworzony według sprawdzonego przepisu freemium - ma być darmowy, ale będziemy musieli płacić np. za dodatkowe okręty.
Płatne opcje mają jedynie trochę ułatwić grę, aby nie zepsuć zabawy tym, którzy nie zdecydują się na sięgnięcie do portfela. Autorzy zapowiadają, że wszystkie trzy tytuły będą posiadały zintegrowany system ekonomiczny, pozwalający na swobodne transferowanie pomiędzy nimi uzyskiwanych w czasie rozgrywki kredytów i złota. Jeśli więc masz konto na World of Tanks, wejście w świat okrętów wojennych będzie bardzo proste.
Na obecnym etapie prac wiadomo, że gry-walne będą floty japońska i amerykańska, a po każdej ze stron zobaczymy 30 różnorodnych jednostek. Wargaming.net zapytane o dostępność historycznych okrętów obok pancerników Yamato i Hood wymienia Bismarcka i Iowę, dlatego możemy spodziewać się również niemieckiej i brytyjskiej reprezentacji. Do wyboru będą cztery klasy jednostek - pancernik, lotniskowiec, krążownik i niszczyciel.
W przypadku dwóch ostatnich uzyskamy kontrolę nie nad jednym okrętem, lecz ich grupą, złożoną maksymalnie z czterech. Rozwój technologiczny floty obejmie mniej więcej lata 1906-1949, od pierwszych drednotów (czyli nowoczesnych pancerników) do powojennych lotniskowców. Za wszelkie udoskonalenia i modyfikacje, takie jak lepsze wyszkolenie załogi czy większy kaliber dział, będziemy płacić wspomnianymi kredytami, a dodatkowo będą one zależeć od zdobytego w boju doświadczenia.
Współpraca graczy w trakcie bitwy morskiej ma mieć kluczowe znaczenie w World of Battleships. Skuteczna kooperacja będzie polegać zarówno na doborze składu drużyny, jak i umiejętnym korzystaniu z zalet poszczególnych klas okrętów. Powinno się brać pod uwagę różnice w szybkości, manewrowości, sile ognia i zasięgu. Dla przykładu: grupka małych niszczycieli doskonale nadaje się do szybkich ataków i pułapek, jednak słaby pancerz i mały kaliber dział nie dają jej żadnych szans pod bezpośrednim ostrzałem pancernika. Bez dobrej taktyki i współdziałania wraki naszych statków zaścielą dno oceanu.
Wargaming.net zapowiada dynamiczną rozgrywkę i realizm morskich bitew. Mamy więc zobaczyć w WoB zmienne warunki pogodowe, które wpłyną na przebieg potyczki, racjonalną wytrzymałość jednostek oraz realistyczną oprawę graficzną. Co do niej, patrząc na dostępne aktualnie screeny, mam dość mieszane uczucia. Kolory są zbyt nasycone, a całość wygląda na nieco komiksową i przerysowaną. Mam nadzieję, że do czasu oficjalnej premiery świat okrętów wojennych przywdzieje bardziej ponure i przez to prawdziwsze barwy. Jeśli załoga Wargaming.net popłynie pełną parą naprzód, polowanie na Bismarcka zaczniemy jeszcze w pierwszej połowie tego roku.