Wirus atakuje piratów!

Japońscy użytkownicy stron z pirackim oprogramowaniem - miejcie się na baczności. Trojan o nazwie Kenzero atakuje amatorów gier eroge, którzy ściągają je nielegalnie i publikuje ich historię przeglądarki internetowej wraz danymi osobowymi.

Co ciekawe, aby zdjąć wpis trzeba... zapłacić.

Program bierze na cel użytkowników serwisu Winni (200 mln odwiedzin). Udaje on ekran instalacyjny gry i prosi o wpisanie danych osobowych, podczas gdy jednocześnie pobiera historię odwiedzin przeglądarki, szczegóły odnośnie systemu operacyjnego, zawartość schowka (!), historię uruchomionych plików i zakładki Internet Explorera (tu należy nadmienić, że nie każdy dorosły fan hentai w Japonii musi znać podstawowe zasady zachowania bezpieczeństwa - a tym bardziej anonimowości - w sieci).

Reklama

Do tej pory do faktu wpadnięcia w sidła Kenzero przynało się ponoć już 5,5 tysiąca internautów, którym zoferowano zdjęcie wpisu z publicznej bazy danych oraz "uregulowanie należności wynikającej z naruszenia praw autorskich" za opłatą w wysokości 1,500 jenów (ok. 45 zł).

co ciekawy, ostatnio zaobserwowano osobny przypadek podobnego typu wyłudzeń w Europie. Wirus fikcyjnej organizacji ICPP Copyright Foundation skanuje dysk w poszukiwaniu nielegalnego oprogramowania, po czym - bez względu na to czy cokolwiek znajdzie - oferuje uiszczenie "przedproceseowej ugody" w wysokości 400 dolarów płatnej za pomocą karty kredytowej.

Złodzieje okradający złodziei? Tego u nas jeszcze nie było.

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy