Wieloosobowy tryb rozgrywki w Skyrim to strata czasu?
Otwarte przestrzenie w grach z serii The Elder Scrolls teoretycznie aż proszą się, by wpuścić do nich więcej graczy. Skyrim, jak doskonale wiemy, będzie zawierać tylko tryb dla jednego gracza.
Pete Hines z działu marketingu Bethesdy słusznie bowiem twierdzi, że wrzucanie multiplayera na siłę to strata sił i czasu. Hines o bezsensowności wprowadzania multiplayera, który przerasta formę nad treścią, mówił na łamach magazynu Edge.
"Ludzie pytają nas o Skyrim czy Prey 2 - dlaczego te gry nie mają multiplayera? My zadajemy twórcom gier odwrotne pytanie. Skoro wprowadzacie multiplayer, dlaczego to robicie? Co chcecie osiągnąć? Jeśli po prostu chcecie to odbębnić, bo każdy wydawca mówi, że powinniście mieć multiplayer, odpuśćcie i nie zawracajcie sobie głowy, to strata czasu, ogromne rozproszenie i ostatecznie dużo gorsza gra jako całość. My chcemy stworzyć najlepszą możliwą grę. Jeśli pracujesz nad grą singlową, której przejście zajmuje od 15 do 20 godzin, to ją zrób! Nie marnuj czasu na funkcjach, które wcale gry nie poprawią" - czytamy w wypowiedzi Hinesa.
Czy muszę coś dodawać? Szczerze mówiąc, przemierzając światy w Morrowind i Oblivionie cieszyłem się ich odkrywaniem jak dziecko, które pierwszy raz wyszło z kołyski. I gdyby ktoś mi właził w paradę, kiedy zwiedzam kolejny zagajnik, dostałbym furii. Całe szczęście, że ekipa Bethesdy stara się myśleć rozsądnie.
Dowiedz się, czy tworzeniem nowej odsłony serii The Elder Scrolls zajmuje się studio Bethesda