Uprising 44: The Silent Shadows

Nie wszyscy się z tym zgodzą, ale Powstanie Warszawskie to wydarzenie, które zasługiwało na grę wideo na jego podstawie. Ale na pewno nie na taką, jak Uprising 44...

Pisząc "nie na taką, jak Uprising 44", mam na myśli grę tak nudną, tak brzydką i tak niedopracowaną, że niewartą nawet dołączenia do niszowej gazetki militarnej. To, że taka wirtualna wersja powstania warszawskiego w ogóle powstała, to wstyd dla całej Polski. Już chciałbym o niej zapomnieć, ale niestety muszę jeszcze przekazać, co was w niej czeka. I przede wszystkim - ostrzec.

Uprising 44: Powstanie Warszawskie przenosi nas w realia doskonale znane z kart historii, a więc do stolicy Polski z roku 1944, w którym to Armia Krajowa, w ramach akcji "Burza", przeciwstawiła się niemieckiemu okupantowi. Piszę to krótkie wprowadzenie, ponieważ w grze na nic takiego nie natraficie. Od razu zostaniecie w niej rzuceni na pole walki. Choć twórcy obiecywali wierność faktom historycznym, to nie macie co liczyć na jakiekolwiek powtórki z historii czy spotkania z realnymi postaciami. Wszystko, co się tutaj dzieje, jest fikcją. Stosunkowo prawdziwa jest jedynie Warszawa czy mundury żołnierzy. A co z innymi walorami, za pomocą których można by nauczyć Hiszpana czy Amerykanina, czym było Powstanie Warszawskie?

Reklama

Jeśli autorzy twierdzą, że w powyższym celu wystarczy zamieścić w grze wręcz absurdalną ilość biało-czerwonych kompozycji i pompatycznych przemów bohaterów, to są w ogromnym błędzie i przed przystąpieniem do prac nad Uprising 44: Powstanie Warszawskie powinni pograć trochę chociażby w Medal of Honor czy Brothers In Arms.

Większe znaczenie od wierności faktom historycznym ma zmyślona przez twórców fabuła, która jednak nadaje się wyłącznie do tego, by zanudzić gracza na śmierć. Scenariusz jest naciągany, pozbawiony polotu, powtarzalny - wprost żenujący. Z kolei gwoździem do trumny są rozmowy między bohaterami, które powinny bez trudu wygrać w każdym konkursie na najnudniejsze i najbardziej drętwe dialogi. Czegoś tak potwornego nie da się słuchać.

No dobrze, ale czy da się w Uprising 44: Powstanie Warszawskie grać? Z przykrością (naprawdę liczyłem na tę grę) stwierdzam, że nie. To połączenie trzecioosobowej gry akcji z taktyczną strategią nie nadaje się do niczego. Ani jeden z tych dwóch elementów nie ma w sobie niczego, czym mógłby powalczyć o nasze serca. Albo chociaż o pół godziny spędzone przed komputerem. W części "strzelankowej" precyzyjne celowanie jest prawie niemożliwe, bohater z oporami reaguje na nasze polecenia, a do tego ciągle brakuje nam amunicji. W porządku, wiem, że to Powstanie Warszawskie, ale bez przesady - poza tym ta kwestia powinna być regulowana przez gracza. Z kolei w części taktycznej ledwo widać pole działania (akcję obserwujemy przez lornetkę, przez którą widzimy tylko skrawek terenu), sterowani przez nas żołnierze niezbyt chętnie wypełniają rozkazy, a ich sztuczna inteligencja stoi na poziomie szczura z warszawskich ścieków. W grze pojawiają się także sekwencje skradankowe, ale pozwólcie, że nawet ich nie opiszę. Oszczędźcie mi.

Wymienione przeze mnie mankamenty to wierzchnia warstwa wielkiego wora pełnego złych rozwiązań, błędów i usterek. W Uprising 44: Powstanie Warszawskie grać się zwyczajnie nie da. To sprawia ból i pozostawia niesmak jeszcze na długo. A pomyśleć, że twórcy chcieli włączyć do gry jeszcze elementy "erpegowe". Teraz wiemy, że dobrze zrobili, rezygnując z nich. Gdyby nie to, mogliby przekroczyć wszelkie granice.

Uprising 44: Powstanie Warszawskie wygląda bardzo źle, ale tylko do czasu zainstalowania stosownej łatki, dzięki której wzrasta przede wszystkim rozdzielczość wykorzystanych w grze tekstur. Po tym zabiegu zaczyna ona wyglądać dosyć strawnie, choć niektóre elementy graficzne - takie jak na przykład gigantyczne dłonie postaci - wołają o pomstę. W tle naszych działań w drugowojennej Warszawie przygrywa nie najgorsza ścieżka dźwiękowa, ale wspomniane już dialogi (czy okrzyki bohaterów) i tak wszystko psują...

Jeśli do tego wszystkiego dodam jeszcze fakt, że ukończenie Uprising 44: Powstanie Warszawskie zajmuje trzy-cztery godziny, to zrozumiecie chyba, co miałem na myśli, pisząc, że ta gra to wstyd dla naszego narodu. Nie życzę sobie i swoim rodakom niczego podobnego w przyszłości. I nie dziwię się, i Cenega, i LEM zrezygnowały z wydania tej produkcji studia DMD Enterprise.

Plusy:

+ polskie akcenty (przesadzone, ale miło się je ogląda)

Minusy:

- pełna błędów (miałem wrażenie gry w wersji alpha)

- potwornie nudna

- krótka jak diabli

- pozbawiona jakiegokolwiek wprowadzenia

- przesadnie pompatyczna (z patriotyzmem też można przesadzić)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy