Ubisoft rezygnuje z kontrowersyjnych DRM-ów!

Zabezpieczenia Ubisoftu wymagające od graczy połączenia z internetem nawet w trakcie rozgrywki w trybie single napsuły posiadaczom PC-tów sporo krwi.

Od jakiegoś czasu jednak firma nie umieszcza kontrowersyjnych DRM-ów w komputerowych wersjach swoich gier. Okazuje się, że francuski koncern całkowicie z nich zrezygnował.

Tak oświadczyła w rozmowie z serwisem Rock, Paper, Shotgun pani Stephanie Perotti, dyrektor ds. gier sieciowych w Ubisofcie.

"Słuchamy opinii graczy i od czerwca ubiegłego roku nasza strategia dotycząca wszystkich naszych PC-towych gier polega na tym, że wymagamy tylko jednorazowej aktywacji przez internet przy pierwszej instalacji danej produkcji, po czym można grać bez potrzeby bycia podłączonym do sieci" - twierdzi Stephanie Perotti.

Reklama

Perotti jednak zaznacza, że wprowadzenie kontrowersyjnych zabezpieczeń nie było błędem. Przedstawicielka Ubisoftu została także zapytana o niedawny komentarz prezesa firmy, Yvesa Guillemota, który stwierdził, że piractwo na PC wynosi 95%.

"Dane te pochodzą zarówno z wewnętrznych, jak i zewnętrznych danych. Pokazały one, że taki poziom piractwa, czyli 95%, mogą osiągnąć niektóre bardzo popularne gry PC. Liczby te bardzo często różnią się w zależności od państwa. Nie powiedzieliśmy więc, że poziom piractwa dotyczy wszystkich gier komputerowych we wszystkich krajach. Nie będę komentować tych danych. To był niefortunny komentarz" - stwierdziła dyrektor ds. gier sieciowych w Ubisofcie.

Genialne wyścigi na iOS za darmo. Tylko dzisiaj!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama