Total War: Rome II

Chyba nikt nie potrafiłby się oprzeć pokusie przejęcia władzy nad imperium starożytnego Rzymu. Teraz każdy z nas będzie mógł to zrobić. I nikt nie skończy jak Juliusz Cezar.

To wszystko za sprawą Total War: Rome II. Oczywiście to nie pierwsza okazja w świecie gier, by pokierować imperium rzymskim, a co najmniej rzymskimi legionami. Już w ubiegłym wieku mogliśmy zagrać w Centuriona, a w tym w pierwszą część Total War: Rome. Jednak nigdy dotąd starożytny Rzym, ukazany na ekranach naszych komputerów, nie był tak piękny, a legioniści nigdy nie wyglądali tak prawdziwie. Creative Assembly szykuje prawdziwą graficzną rewolucję.

Nie uwierzycie (zwłaszcza po tym, jak zobaczycie grę w akcji albo chociaż na screenach), że Total War: Rome II powstaje na bazie tego samego silnika, z którego korzystał Empire: Total War z 2009 roku (gra ukaże się więc cztery lata później). Autorzy wprowadzili do niego tak znaczące zmiany, że wygląda nie do poznania. Plansze, na których rozegrają się bitwy, wręcz zaleją nas szczegółami, a biorący w nich udział żołnierze będą jeszcze bardziej przypominali żywych ludzi. Tym razem będą się odznaczać nie tylko odmienną od kolegów posturą czy twarzą, ale również zostaną obdarzeni mimiką! Z bliska będziemy mogli nie tylko usłyszeć, ale i zobaczyć, jak krzyczą. O wiele szerszy ma być także wachlarz ruchów wojowników.

Reklama

Niestety, choć Total War: Rome II najlepiej będzie wyglądał na zbliżeniach, nie będziemy mogli korzystać z tej funkcji bez końca. Ważniejsze będzie podejmowanie podczas bitew właściwych decyzji, a to będzie możliwe niemal wyłącznie w oddaleniu, w widoku na całe pole walki. Ogarnięcie wszystkiego, co się na nim dzieje, nie będzie łatwe, wszak jednocześnie przyjdzie dowodzić nam nawet kilkoma legionami, składającymi się z kilku tysięcy żołnierzy każdy (trzeba wspomnieć, że legiony będą z czasem zdobywać doświadczenie i nabierać coraz większej wprawy w rozprawianiu się z wrogami). Do tego dojdą jeszcze w niektórych bitwach jednostki morskie. Jeśli graliście w ostatnie odsłony Total War, wiecie, czego się spodziewać.

Bitwy to oczywiście tylko część wrażeń, jakie czekają nas w Total War: Rome II. Podobnie jak w poprzednich częściach serii, jeszcze ważniejszą rolę będą odgrywać działania strategiczne: zarządzanie prowincjami, uprawianie polityki i dyplomacji, szkolenie armii etc. Co ważne, tym razem w ramach prowincji będzie się mogło znajdować po kilka miast (wcześniej w każdej było tylko jedno miasto plus kilka przylegających), co uprości administrację. Autorzy - chcąc, by graczom bardziej udzieliła się atmosfera starożytnego Rzymu - planują wprowadzić do sfery dyplomacji spiski, przekupstwa czy zamachy, będące codziennością w ojczyźnie cezarów.

W Total War: Rome II będziemy mieli okazję przybliżyć sobie okres pomiędzy 509 rokiem przed naszą erą a 476 rokiem naszej ery (prawie tysiąc lat!). W grze mamy poznać losy nie tylko imperium rzymskiego, ale również pojedynczych postaci. Twórcy bardzo dbają o realizm, więc miłośnicy historii - a w szczególności Rzymu z tamtego okresu - powinni być usatysfakcjonowani. Gra ma przedstawić wiele historycznych wydarzeń, takich jak na przykład oblężenie Kartaginy, które będzie jedną z najważniejszych bitew w całej kampanii.

Total War: Rome II może być strategią prawie doskonałą - piękną, realistyczną, wciągającą, pełną atrakcji, a do tego ciągle rozwijaną, ponieważ twórcy oddadzą w ręce graczy profesjonalne narzędzia dla moderów. Poza tym w grze znajdzie się multiplayer, o którym jednak niewiele póki co wiemy. Nie ma się co jednak dziwić, w końcu gra została ledwie co zapowiedziana, a jej premiera planowana jest na przyszły rok.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama