The War Z
Gier z udziałem zombie ukazuje się ostatnio tak wiele, że w zasadzie można by je zacząć przyporządkowywać do zupełnie osobnej kategorii. A ich twórcy wciąż nas zaskakują. Jakie pomysły mają twórcy The War Z?
Do tej pory wśród gier o zombie (czy też raczej o walce z nimi) pojawiły się reprezentantki najróżniejszych gatunków - shootery, zręcznościówki, przygodówki czy strategie. A teraz dołączy do nich coś prawie niespotykanego (nie licząc np. podobnie nazywającego się DayZ) - MMO. The War Z pozwoli nam na stoczenie walki z żywymi trupami wspólnie z ludźmi (nie trupami) z całego świata.
The War Z zostanie osadzona w popularnej dla produkcji o zombie konwencji. Gdzieś na świecie zaczyna się rozprzestrzeniać plaga żywych trupów. W ciągu kilku lat stojący na straconej pozycji ludzie tracą prawie 95% swojej populacji. Kiedy wydaje się, że to koniec, że nic już nie uratuje homo sapiens, naukowcy odkrywają specjalną odmianę zombie, której komórki mogą pomóc w utworzeniu leku zwalczającego wirusa. Ale zanim do tego dojdzie, będziemy musieli stoczyć jeszcze niejedną walkę z krwiożerczymi zombiakami. Aby móc cieszyć się pewnego dnia ze zwycięstwa nad nimi, trzeba będzie najpierw... przeżyć.
The War Z można określić jako survival shooter w wydaniu light (w przeciwieństwie do większości produkcji z zombie, nie zobaczymy tu hektolitrów krwi i wyprutych flaków), osadzony w otwartym świecie. Ten będzie liczył aż 400 kilometrów kwadratowych terenu i obejmował takie lokacje, jak Colorado, Kalifornia, Nowy Jork czy Paryż (na początku dostępne będzie tylko to pierwsze).
Jednocześnie będzie się po nim mogło poruszać 250 graczy (tyle osób będzie mogło przebywać na jednym serwerze) i Bóg wie ile zombie. Nie liczcie na elementy RPG-owe, zawiłości fabularne itp. W tej grze będzie się liczyło wyłącznie przetrwanie.
Co ciekawe, zginąć będziemy mogli nie tylko z rąk i kłów zombie. Także niektórzy gracze połakomią się na nasze życie, a dokładnie - na to, co będziemy przy sobie nosić. Z jednymi ludźmi będziemy współpracować, a inni wbiją nam nóż pod żebra, aby naszym kosztem zwiększyć swoje szanse na przetrwanie. A co, jeśli zginiemy? Spokojnie, śmierć permanentna będzie dotyczyć wyłącznie graczy bawiących się w trybie hardcore. Na całej reszcie serwerów w razie śmierci będziemy tracić przytomność na określony czas, dzień lub dwa (w tym czasie będziemy mogli pograć inną postacią).
Do walki z zombie (i niektórymi graczami) wykorzystamy broń, którą uprzednio trzeba będzie samemu znaleźć, np. na posterunku policji. Podobnie będzie z innymi przedmiotami - medykamentami, jedzeniem czy napojami - które znajdziemy w takich miejscach, jak sklepy czy apteki. Popularny będzie handel z innymi ludźmi - znalezione rzeczy będzie można wymieniać za inne albo spieniężać (obowiązującą walutą będą złote monety). Większość takich transakcji będziemy zawiązywać w niewielkich miejskich osadach.
The War Z będzie MMO płatnym, ale tylko raz. Po zakupie gry będziemy się w niej mogli bawić bez ograniczeń. W cenie otrzymamy także dostęp do poprawek, dodatków i map. Ale jeśli będziemy mieli za dużo prawdziwej gotówki, będziemy ją mogli wydać na dodatkowe złote monety, które wydamy na lekarstwa czy jedzenie. Ale nie na broń, bo twórcy nie chcą, by o szansach w strzelaninach decydowała majętność graczy.
Kiedy zacznie się inwazja zombie? W wersji beta podobno w ciągu najbliższych dni, natomiast w pełnym wydaniu jesienią tego roku. To już niedługo, szykujcie się.