The Hell in Vietnam

Po ostatniej wizycie w jednym ze sklepów elektronicznej rozrywki zostałem mile zaskoczony, ponieważ na półkach pojawia się coraz to więcej gier, których cena oscyluje w granicach 20 zł.

Postanowiliśmy przyjrzeć się jednemu z tych tytułów żeby stwierdzić czy cena odpowiada jakości produktu.

Firma City Interactive podaje nam na srebrnej tacy The Hell in Vietnam. Jest to typowy fpp podejmujący oklepaną tematykę wojny wietnamskiej w trakcie której wcielamy się w rolę dzielnego żołnierza USA. I jak to bywa w tego typu grach eksplorujemy teren likwidując po drodze wszystkie wrogie jednostki. Najistotniejszym elementem tego typu produktów są smaczki, które charakteryzują dane pozycje i właśnie o nich powiemy wam kilka słów.

Reklama

Nikt nie mówił, że będzie lekko

Wojna Wietnamska trwała na przełomie 1965 -73 r. The Hell in Vietnam stanowi jedynie jej fragment. Autorzy gry firma City Interactive wcielają nas w postać podporucznika Toma Coburna. Tuż po ukończeniu szkolenia w Recondo zostajemy rzuceni na głęboka wodę, stając do bezpośredniej konfrontacji z wrogimi jednostkami Vietcongu. Każda kolejna misja, których łącznie jest osiem stawia przed nami nowe emocjonujące wyzwania. Akcja gry głównie toczy się w okolicach wiosek Khain Phine i cesarskiego miasteczka Hue. Mamy również okazję eksplorować zabytkowy buddyjski klasztor.


Nie jesteś sam

W The Hell in Vietnam tworzymy swój wizerunek super bohatera, który likwiduje całe oddziały Vietcongu. Jednakże autorzy słusznie postanowili "urzeczywistnić" naszą postać, która otrzymuje bardzo skuteczne wsparcie. W większości misji nie działamy sami. Nasi kompani są bardzo efektywnymi żołnierzami, momentami odczuwamy nawet, że to oni odwalają całą brudną robotę, a my jedynie zbieramy magazynki. Jak by tego było mało często pojawia się wsparcie w postaci uzbrojonych po zęby helikopterów, bombowców czy myśliwców, które bezlitośnie likwidują wszelkie zagrożenie.


To nie zabawa

Już od pierwszych minut gry w The Hell in Vietnam uświadamiamy sobie, że autorzy położyli nacisk na realizm, co w grach tego typu jest bardzo modne. Przede wszystkim dokładnie odwzorowano uzbrojenie wietnamskich i amerykańskich żołnierzy. Począwszy od karabinu szturmowego M16 poprzez Granatnik M79, a skończywszy na wyrzutni rakiet RPG-7. W związku z tym każdy wielbiciel militariów znajdzie tu coś dla siebie. Kolejnym smaczkiem jest reakcja naszego bohatera, który w wyniku odniesionych ran zaczyna ciężko oddychać, a jego ruchy są widocznie ociężałe. Autorzy zadbali również o efekty związane z użyciem broni. Przykładowo tradycyjny granat poza widowiskowym wybuchem, który ogłusza znajdujące się w pobliżu postacie również czasowo nas oślepia. Pył, który unosi się po eksplozji skutecznie ogranicza nasze pole widzenia, przez co jesteśmy zmuszeni do wyczekiwania na reakcje wrogich jednostek, dzięki czemu zauważalna staje się poświata wystrzeliwanych pocisków.


Rozkoszuj się każdą chwilą

Wielu specjalistów wypowiada się, że era długich gier minęła. Obecnie gracze wolą krótkie, efektowne produkty czego doskonałym przykładem jest The Hell in Vietnam. Jest to typowy tytuł na jeden wieczór. Osobiście często grywam po sieci w Call of Duty w efekcie czego przejście H in V stało się dla mnie formalnością. Szczerze mówiąc poczułem stanowczy niedosyt. I właśnie w tym momencie nasuwa się pytanie czy jest to dobre rozwiązanie? Gracz podobny do mnie zapewne będzie szukał spełnienia w innych tytułach. Gdyby jednak produkt ten był bardzo mógłby stać się nużący, a tak mamy krótką dynamiczna pozycję, której zapewne warto poświęcić ten jeden wieczór.


"Jak zwykle lądowanie w gównie"

Tymi słowami rozpoczyna się jedna z misji. Gra została wydana na płycie DVD. Została w pełni przetłumaczona na nasz rodzimy język. Lektor nie musi jednak przypaść do gustu swoimi przez określenia typu "żółtki" (pewnie większość z nas tak mówi od czasu do czasu przyp. red.). Z jego ust pada również kilka znajomych stwierdzeń jak "a co ty wiesz o wojnie", co zapewne wielu z was skojarzy z filmem "Psy" Władysława Pasikowskiego. Ogólnie rzecz biorąc w pierwszej fazie gry lektor jest odrobinę "inwazyjny", jednakże wraz z upływem czasu przestaje odwracać naszą uwagę i staje się integralna częścią The Hell in Vietnam.


Grafika, a muzyka

W kwestii muzycznej H in V wypada bardzo skromnie. Przez wszystkie osiem misji przewija się jeden motyw muzyczny, który na szczęście nie zwraca nadmiernie naszej uwagi, wtapiając się w dźwięki otoczenia. Natomiast, jeśli chodzi o grafikę to otrzymujemy bardzo przyzwoity produkt. Jeśli cenisz sobie ponad wszystko efekty wizualne to The Hell in Vietnam na pewno cię nie zawiedzie. Płynne jak i efektowne animacje ucieszą oko najbardziej wybrednych graczy.


Robak

The Hell in Vietnam jest niczym jabłko, jest ładne smaczne, lecz małe i pozostawia w nas pewien niedosyt. W moim jabłku natomiast pojawił się robak w postaci dwóch zawieszek wymagających ponownego uruchomienia gry. Wątpię ażeby wynikało to z specyfikacji technicznej, ponieważ komputer, na jakim została zainstalowana gra spełnia wszelkie jej wymagania. Poza tym oba momenty wystąpiły w chwili zasiadania za karabinem umiejscowionym w helikopterze jak i łodzi. Na szczęście po ponownym uruchomieniu gry usterka znika i można ją swobodnie kontynuować. Mimo to wszystkim przyszłym nabywcom radzę zapisywać na wszelki wypadek stan gry.

Tytuł proponowany przez firmę City Interactive jest bardzo przyzwoitym produktem wartym swojej ceny. Niewątpliwie można mieć do niego kilka zarzutów takich jak krótki czas gry czy skromny soundtrack. Jednakże jest to bardzo przyzwoity tytuł zważywszy na jego cenę, czyli 20 zł. The Hell in Vietnam staje się bardzo atrakcyjnym kąskiem na miarę naszych portfeli.

Valhalla.pl
Dowiedz się więcej na temat: Guardian | city
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy