The Elder Scrolls Online zmieni gatunek gier MMO?
Największe wątpliwości w zapowiedzianym niedawno The Elder Scrolls Online budzi system walki - twórcy zapowiedzieli bowiem, że starcia nie będą odbywały się w czasie rzeczywistym (jak w Skyrimie).
W jednym z wywiadów na E3 twórcy gry uspokajają, że system walki ma być "aktywny i reaktywny". W rozmowie z Gamasutrą Paul Sage, dyrektor kreatywny The Elder Scrolls Online stwierdził, że od jakiegoś czasu w grach sieciowych nie pojawiły się zmiany w systemie walki. Jego ekipa ma zamiar je wprowadził właśnie w swojej produkcji.
"Chcemy, żeby starcia wyglądały na aktywne i reaktywne. Gracze muszą więc mieć wrażenie, że system walki podobny jest do tego z singlowego The Elder Scrolls i by na jego widok powiedzieli: 'jest naprawdę aktywny. Jestem zaskoczony i fajnie walczy się przeciwko innym użytkownikom'. Stoi przed nami spore wyzwanie. Rękawica została rzucona" - mówi Paul Sage.
Sage dodaje również, że jego zespół chce zmienić sposób postrzeganie gier MMO. Według niego, "MMO" nie jest gatunkiem, a odbieranie go w ten sposób tylko ogranicza developerów.
"MMO nie oznacza mechanizmów rozgrywki, to nie jest gatunek sam w sobie. Możesz mieć MMO, które z RPG-iem nie ma nic wspólnego. Najważniejszą rzeczą jest to, że nasza gra musi by w pierwszej kolejności wciągającym RPG-iem. Musi ona mieć mechanizmy rozwoju postaci, które wciągną gracza. Musi on czuć syndrom 'jeszcze jednej godziny'. A jeśli nie będzie on tego czuł, będzie to znaczyć, że nie udało nam się osiągnąć tego, co chcieliśmy. Chcemy by gracz myślał: 'Chcę zobaczyć, co znajduje się za tym rogiem'" - dodaje Sage.
Na E3 Bethesda zaprezentowała pierwsze fragmenty z The Elder Scrolls Online. Nie spodziewajcie się jednak wiele - pokazany na antenie GTTV materiał składa się jedynie z kilku ujęć demonstrujących lokacje. Ale lepsze to niz nic.
Zwiastun gry The Elder Scrolls Online: