Test Drive Unlimited 2

Nareszcie! Nieskończenie długie cztery lata oczekiwania na drugi Test Drive Unlimited zbliżają się ku końcowi! Nowe supersamochody, nowa wyspa, nowe wyzwania - wszystko wskazuje na to, że fanów czterech kółek czeka bardzo gorąca jesień.

Pierwsza część tego MOOR-a (Massively Open Online Racing), choć genialna, miała niestety kilka niedociągnięć. Najgorsze były nierówne drogi, które w połączeniu z mocnymi, tylnonapędowymi potworami powodowały na niektórych trasach frustrację nawet u największych fanów.

Do tego dochodziła niezmiennie słoneczna pogoda i brak nocy - niby drobiazg, ale skoro już mieliśmy do dyspozycji całą hawajską wyspę Oahu z 1600 km dróg i garaż pełen sportowych samochodów, to chciałoby się je przetestować także w mniej sprzyjających okolicznościach.

Reklama

Więcej, więcej, więcej!

Pierwsza sprawa to nowa wyspa - tym razem grę będziemy zaczynać nie na Hawajach, a na Ibizie. Jak by nie było: też wyspa, i to taka, co dobrze się kojarzy. Tyle że nie z samochodami. Do tego jest trzykrotnie mniejsza, zamieszkuje ją ośmiokrotnie mniej ludzi, co w skrócie można podsumować: nie licząc atrakcji z dziedziny turystyki nocnej, Ibiza to dziura. Warto jednak wspomnieć o dość wąskich, pokręconych drogach. Rzut oka na mapę wystarczy, by dojść do wniosku, że fani szybkich maszyn zbyt szczęśliwi nie będą, bo miejsc do rozpędzenia się (jak wielopasmowe autostrady na Oahu) niestety nie ma... Z tej niezbyt fajnej sytuacji wybrnięto jednak w sposób idealny: uruchamiając lotnicze połączenie z Hawajami! Dostępne będzie wprawdzie dopiero po zdobyciu odpowiedniego poziomu postaci, ale najważniejsze, że fani szybkości nie zostaną na lodzie. "Stara" wyspa przejdzie rzecz jasna kurację odmładzającą: drogi pozbędą się "dziur" i uskoków, zawita na niej zmienna pogoda i noc (pełen cykl trwać ma 2,5 godziny), pojawią się także trasy dla fanów piachu i błota. W sumie w "dwójce" będzie 930 km dróg na Ibizie (310 km bez asfaltu) i 2200 km na Oahu (o 600 km więcej niż w "jedynce", większość z tych nowych tras to off-road). To rzecz jasna oznacza, że w TDU2 pojawią się - obok supersamochodów - także terenówki. A najpewniej również rajdówki, bo Lancia Delta została już pokazana, więc nie tylko fani przerośniętych SUV-ów (jak Audi Q7) czy "poważnych" offroaderów powinni się poczuć usatysfakcjonowani. W sumie aut ma być zresztą aż 208, choć nie wszystkie z nich będzie można po prostu kupić u dilera.

Witaj w klubie

Nie mniej istotne od terenu i liczby samochodów będą nowe opcje społecznościowe. W idealnym świecie gracz będzie cały czas online, spotykając innych, żywych uczestników ruchu. Choć przy okazji twórcy zarzekają się, że w razie utraty połączenia nic złego się nie stanie (w "jedynce" na PC - po prostu wywalało z gry, trzeba było mieć osobny profil, by jeździć offline). Bardzo ważną rolę odgrywać będą kluby, czyli tutejszy odpowiednik gildii. Wspólna siedziba (spośród 100 dostępnych), wspólne imprezy (tak ze znajomymi, jak i kontra inny klub), zdobywanie respektu...

To ostatnie będzie miało spore znaczenie praktyczne, bo niektóre samochody dostępne będą jedynie dla klubów! Jeśli więc zobaczycie kogoś w takim pojeździe, jak Apollo Gumbert, możecie być pewni, iż poza tym, że ma dobrze jeżdżących znajomych, to na tyle zdobył ich zaufanie, że dali mu się przejechać. Bo w danej chwili klubowym autem kierować będzie mogła tylko jedna osoba, choć będzie można brać pasażera.

Większą rolę odgrywać będą także znane z "jedynki" awatary. I nie chodzi o większy wybór ubrań czy możliwość moczenia się w jacuzzi na klubowym jachcie. Dojdzie chodzenie po niektórych lokacjach i rozmowy, również przy pomocy wbudowanej komunikacji głosowej. Ba, będzie to miało na poziom zaawansowania naszej postaci wpływ równie duży co pozostałe trzy dziedziny "życia" kierowcy w TDU2.

Coś dla ciała, coś dla ducha

Po angielsku zostały one nazwane: competition, social, discovery i collection, a w każdym z nich można zdobyć maksymalnie 15. poziom, co sumarycznie daje ich aż 60. To jednak będzie wymagało uczestnictwa w zawodach, poznawania przyjaciół, odkrywania mapy i "tajemnych" miejsc, a także odpowiednio zasobnego garażu. Co oznacza, że w "dwójce" samo wygrywanie wyścigów nie jest już aż tak ważne, ale w końcu nic w tym dziwnego. Ile to razy jeździło się przecież w "jedynce" po Oahu dla samej przyjemności? A teraz będzie się z tego miało coś jeszcze. Tym bardziej że we wspomnianych "tajemnych" miejscach będą ukryte wraki rzadkich samochodów, które po znalezieniu będzie można odrestaurować!

Wzięto się nie tylko za otoczkę, ale i za model jazdy. Wprawdzie ten z "jedynki" po wyłączeniu pomagaczy był wystarczająco realistyczny, by sprawiać frajdę, ale najwidoczniej to już nie wystarcza. Na potrzeby "dwójki" w Eden stworzono więc coś zupełnie nowego. Z jednej strony przyjaznego dla mniej zaawansowanych, a z drugiej - bardziej realistycznego, lepiej oddającego różnice między poszczególnymi pojazdami (wrażenia z podróżowania terenówkami po wertepach będą diametralnie inne od tych ze śmigania Ferrari po asfalcie). Niestety, nie mieliśmy jeszcze okazji się przekonać, czy te zmiany wyszły grze na zdrowie, ale w końcu jej twórcy dali sobie radę i z kultowym Porsche Unleashed, i z pierwszym TDU, więc i teraz powinno być co najmniej OK.

A tak na marginesie: nowy silnik pozwolił także na wprowadzenie modelu zniszczeń, ale dość prostego i wiele wybaczającego. Nie ma więc mowy o dzwonach po pierwszym błędzie, a najgorsze, co może się nam przytrafić, to pogięta maska i otwarte drzwi (prowadzenie i osiągi pozostaną bez zmian). Beztroska jazda ma się jednak odbijać na stanie portfela kierowcy.

Jesień na Ibizie!

Premiera została oficjalnie zapowiedziana na 21 września. Data póki co dotyczy USA, ale Europa nie powinna zostać w tyle. Do tego po drodze będzie jeszcze otwarta beta, ale... kurczę, i tak nie mogę się już doczekać! Bo TDU2 zapowiada się tak, jak idealny sequel "jedynki" zapowiadać się powinien: większy, bardziej urozmaicony, z nowymi możliwościami i ładniej wyglądający. Choć nie da się ukryć, że są na rynku samochodówki prezentujące się nieco efektowniej, ale przecież nie to jest najważniejsze. Chcę go już!

CDA
Dowiedz się więcej na temat: jesień | wyspa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy