Tak oto propagowano nienawiść do islamu

Nie brakuje w historii branży gier kontrowersyjnych i takich, które bulwersują. Chyba jednak żadna - poza tu opisywaną - nie doprowadziła do wszczęcia śledztwa przeciwko autorowi.

Australijczyk Eric Vaughn, znany szerzej jako Sigvatr, autor bardzo, ale to bardzo kontrowersyjnego webkomiksu "Electric Retard", w 2008 roku wypuścił w sieć grę Muslim Massacre. Z początku była mało znana, ale po kilku miesiącach narosły wokół niej szum trafił z poczytnych blogów do prasy i TV, aż w końcu na jej temat wypowiedziały się znaczące organizacje muzułmańskie.

"Dobry muzułmanin to martwy muzułmanin"

Ale o co chodzi w tej grze? Niech za opis posłuży tekst z dawno zawieszonej strony oficjalnej: "Stany Zjednoczone Ameryki wypowiedziały wojnę islamowi! Przejmij kontrolę nad amerykańskim bohaterem i zniszcz rasę muzułmańską przy użyciu najbardziej destruktywnych broni na świecie!". A jak to wygląda? Typowa strzelanka na arenie, przypominająca (starszym) Robotron 2084 czy (młodszym) Geometry Wars, z grafiką i muzyką przywodzącą na myśl produkcje z ośmiobitowego Nintendo. Poruszając się naszym "American Hero" z charakterystyczną dwukolorową grzywką (taką samą, jaką nosi Sigvatr), odstrzeliwujemy kolejne tabuny agresywnych muzułmanów (również kobiet), okazyjnie wysadzając jakiegoś opasanego dynamitem zamachowca samobójcę.

Reklama

Żeby nie było za trudno, co jakiś czas zrzut lotniczy dostarcza nam kolejne bronie (karabin maszynowy, strzelbę, rakietnicę) czy apteczki. Kiedy zabijemy wszystkich i krew zaleje całą planszę, heros pokazuje amerykańską flagę i przechodzimy do następnej lokacji - tych jest 12. Co kilka leveli mierzymy się z bossem: raz jest to Osama bin Laden, zrzucający na nas płonące samoloty, potem wyrównujemy rachunki z Mahometem i na sam koniec - z Allahem. Hm.

Trudno się dziwić, że nie tylko muzułmańskie media potępiły zarówno autora, jak i jego dzieło. Mohammed Shafiq, przewodniczący Fundacji Ramadan, oświadczył: - Zachęcanie dzieci i młodych ludzi do zabijania muzułmanów w grze jest niesmaczne i głęboko oburzające. Inayat Bunglawala, rzecznik Muzułmańskiej Rady Wielkiej Brytanii, wydał oświadczenie, w którym stwierdził: - Twórcy tej "gry", jak i dostawcy internetowi, którzy ją hostują, powinni być zawstydzeni. Nienawiść wobec muzułmanów wzrasta i trzeba się jej przeciwstawiać, a nie wspierać podobnymi niesmacznymi i obraźliwymi wybrykami.

Przepraszam, że nie przepraszam!

W końcu policja Queensland rozpoczęła śledztwo. W jego wyniku Sigvatr wydał przeprosiny i oświadczył, że Muslim Massacre to satyra na portretowanie muzułmanów jako żądnych krwi terrorystów i na wojnę z terroryzmem. Kilka dni później natomiast w rozmowie e-mailowej z Dannym Ledonne'em (autorem innej kontrowersyjnej gry, Super Columbine Massacre RPG) napisał, że jego przeprosiny były fałszywe, żeby wprowadzić zamieszanie w mediach i "żeby nikt nie wiedział, w co wierzyć".

Wrzawa wokół tej gry już ucichła chyba na dobre, ale jej znalezienie w internecie nie stanowi dużego problemu. Nie żebym sugerował, że warto. Jej oficjalna strona została zawieszona, ale kopie Muslim Massacre krążą tu i tam. Kto chce zobaczyć, jak wygląda kiepska amatorska gra, której udało się wzbudzić tyle kontrowersji, może ją znaleźć... Ale - czy warto?

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy