Świetna sprzedaż Avatar: The Game
Jedna z najgorszych gier, wydanych w ostatnich miesiącach, sprzedała się zaskakująco dobrze. Praktycznie tylko dzięki filmowi.
Chyba nie ma osoby, która widziałaby w tej grze cokolwiek dobrego. Zganili ją użytkownicy, zganili ją dziennikarze... ba, zganili ją nawet sami twórcy. Jednak 2,7 miliona osób, niesionych marketingową falą filmu, postanowiło pójść do sklepu i kupić własny egzemplarz jego interaktywnej adaptacji.
O sprzedaży poinformował sam prezes Ubisoftu, Yves Guillemot. Avatar: The Game sprzedała się od amerykańskiej premiery (1 grudnia) do teraz w liczbie 2,7 miliona kopii. Mało tego, sprzedaż wcale nie maleje, a wręcz przeciwnie - rośnie. Dlaczego? W głównej mierze napędza ją premiera filmu Avatar w wersji DVD i Blu-ray.
Nie ma się co dziwić, że nikt nie dba o jakość gier na podstawie filmów, skoro nawet tak kiepska produkcja (średnia ocen w serwisie GameRankings oscyluje w okolicach 60%, z niewielkimi odchyleniami w jedną bądź drugą stronę, zależnie od platformy) potrafi się dobrze sprzedać, bazując jedynie na wokół filmowej wrzawie.