Survarium

Od jakiegoś czasu wiemy, że sequel S.T.A.L.K.E.R.-a jednak się nie ukaże. Prace nad nim anulowano, ale ci, którzy je prowadzili, rozpoczęli nowy projekt, łudząco podobny do poprzedniego. Ale tylko z wierzchu...

Survarium - pod takim tytułem ukaże się gra, która klimatem w zupełności przypomina S.T.A.L.K.E.R.-a. To nie przypadek, bowiem odpowiadają za nią byli pracownicy studia GSC Game World, które zamknięto zaraz po tym, jak anulowano prace nad kontynuacją S.T.A.L.K.E.R.-a. Vostok Games - bo tak nazywa się nowo założony zespół - pozostał przy atmosferze ekologicznej katastrofy i postapokaliptycznym świecie, ale zmienił formułę rozgrywki. Survarium nie będzie pierwszoosobowym shooterem, nastawionym na zabawę w pojedynkę, tylko stuprocentowym MMOFPS-em.

W związku z tym znacząco zmieni się charakter świata gry. Vostok Games przygotowuje o wiele większe niż w S.T.A.L.K.E.R., otwarte środowisko. W Survarium odwiedzimy lokacje wykraczające poza Czarnobyl oraz Prypeć. Gdziekolwiek nie trafimy, naszym oczom ukaże się przede wszystkim szarobury krajobraz zniszczenia. Choć w materiałach graficznych, przedstawionych przez autorów, widać także bardziej kolorowe lokacje. Punktem startowym dla każdego gracza ma być miasto o nazwie Rudnia, położone w Rosji, w obwodzie smoleńskim. Vostok Games zastanawia się także nad wprowadzeniem miejsc położonych w innych częściach Europy, a nawet w Ameryce czy Azji.

Reklama

W Survarium stworzymy i rozwiniemy własnego stalkera. Na początku wszyscy będą do siebie podobni, ale po jakimś czasie będziemy musieli tego swojego ukierunkować. W pewnym momencie zdecydujemy się na jedną ze specjalizacji, takich jak traper (specjalista w zastawianiu i rozbrajaniu pułapek), kat (prawdziwy mistrz w starciach bezpośrednich), łowca artefaktów (nietrudno się domyślić, w czym będzie dobry), żołnierz czy strzelec wyborowy. Każda postać będzie rozwijać pięć umiejętności: obsługę broni (celność, szybkość przeładunku), siłę fizyczną (ograniczenie w wadze noszonych przedmiotów, szybkość poruszania się), zdolności medyczne (posługiwanie się lekarstwami i stymulatorami), zdolności techniczne (obsługa pułapek czy urządzeń elektronicznych) oraz znajomość otaczającego świata (obchodzenie się z anomaliami, artefaktami, mutacjami). Ponadto będziemy mogli - niczym np. w serii Fallout - wzbogacać naszego bohatera w różnorodne perki.

Scenariusz Survarium nie będzie nawiązywał do nuklearnej katastrofy z 1986 roku. Autorzy zamierzają przybliżyć nam zupełnie nową, wymyśloną katastrofę. W grze przeniesiemy się do 2020 roku, w którym ludzkość powoli wymiera, a ci, którzy pozostali na tym padole łez, muszą uczyć się życia od zera. W tym nowym, szarym i opustoszałym świecie zaczął się tworzyć nieznany dotąd porządek. W różnych zakątkach działalność rozpoczęły niechętnie do siebie nastawione frakcje, które zapłacą nam (czasem niemało), by zrealizować swoje cele. A nam pieniądze będą niezbędne do przetrwania i rozwoju - zakup broni, amunicji czy modyfikacji posiadanego sprzętu.

Vostok Games w pracach nad Survarium przykłada dużą wagę do fabuły. Jeśli będziemy chcieli poznać lepiej otaczający nas świat i to, co na nim zaszło, najszybciej zrobimy to w trybie kooperacji (Co-Operative Playthrough), w którym połączyły siły z innymi żywymi graczami, by wspólnie stawić czoła przeciwnikom sterowanym przez sztuczną inteligencję. Jeśli nie uda nam się znaleźć kompanów wśród znajomych, gra znajdzie ich dla nas w sieci. Autorzy w co-opie obiecują zróżnicowane zadania, polegające nie tylko na zabijaniu określonych osób czy mutantów, ale również znalezienia artefaktu czy zbadaniu dziwnych zjawisk. Jak twierdzą, ukończenie wszystkich misji zawartych w kampanii kooperacyjnej będzie wymagało poświęcenia... dwóch miesięcy.

Scenariusz będziemy rozwijać także podczas właściwej, otwartej rozgrywki (Free-Play Mode). Podczas przemierzania świata będziemy regularnie natrafiać na notatki, listy czy fotografie, które przybliżą nam to, co działo się na Ziemi w ostatnich latach. Nie zabraknie intryg, spisków, politycznych zagrywek. W trybie otwartym sami będziemy decydowali o tym, co chcemy w danej chwili zrobić, dla kogo zadanie wykonać itd. Podejmowanie decyzji nie będzie takie łatwe, ponieważ twórcy zadecydowali o wprowadzeniu systemu reputacji. Jeśli zechcemy pomóc jednej frakcji, na pewno zyskamy tym samym przeciwników w innym, wrogo nastawionym ugrupowaniu. W każdej rozgrywce typu free play znajdziemy się na mapie wraz z kilkudziesięcioma innymi graczami oraz dziesiątkami, jeśli nie setkami mutantów. Działać będziemy mogli w pojedynkę lub w grupie, z innymi stalkerami.

Tajemnice będziemy odkrywać także na planszach PvP, w których zmierzymy się z innymi graczami w formule łączącej w sobie to, co znamy z trybów deathmatch i capture the flag, nazwanej Team Combat. Celem naszym i kolegów z drużyny będzie w niej doniesienie do naszego schronu przedmiotów, które pomogą nam uchronić się przed skutkami nadchodzącej burzy. Pole działania ma być tutaj rozległe i zróżnicowane (wsie, lasy, łąki, pola etc.).

Survarium powstaje w oparciu o zupełnie nowy, autorski silnik graficzny - Vostok Engine. Prace nad nim trwają od ubiegłego roku. Jego autorzy obiecują, że dzięki niemu będzie możliwe wyświetlenie zdecydowanie lepszej grafiki od tej ze S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci. Zamierzają zawrzeć w grze cykl dnia i nocy, dynamiczną pogodę, globalne oświetlenie w czasie rzeczywistym, światła wolumetryczne, zaawansowany model zniszczeń i wiele innych atrakcyjnych dla oka rozwiązań.

Do premiery Survarium ma dojść pod koniec tego roku, ale wcześniej ruszą otwarte beta-testy. W najbliższych miesiącach Vostok Games powinno podać datę ich startu. Każdy, kto lubi postapokaliptyczne klimaty a'la S.T.A.L.K.E.R. i gry akcji z elementami RPG, zwłaszcza te sieciowe, powinien wpisać ją sobie na czerwono do kalendarza.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama