Spore wymagania dla Medal of Honor

A co, jeśli się nie sprzeda? Cóż, prawdopodobnie będzie to czerwone światło dla kolejnej odsłony serii.

Kolejny Medal of Honor trafi w ręce graczy w październiku tego roku po długiej, kilkuletniej przerwie. Jednak to, czy Electronic Arts wróci do regularnego wydawania następnych odsłon tej serii, zależy od jednej rzeczy - od sprzedaży tej najbliższej. Jeśli uda jej się osiągnąć pułap 3 milionów sprzedanych kopii, sequel dostanie zielone światło, a jeśli nie - czerwone.

"Jeśli gra nie osiągnie tego pułapu, nie będzie mi dane stworzyć kolejnej odsłony serii" - zdradził Greg Goodrich, producent wykonawczy Medal of Honor, w rozmowie z dziennikarzem New York Times. Nie powinno to być trudne zadanie (w końcu to MoH!), jednak w przeszłości przecież nie takie gry były finansowymi klapami. W każdym razie nie ma co złorzeczyć.

Reklama

Z treści wywiadu z Gregiem wyczytaliśmy jeszcze jedną ciekawostką. Dotyczy ona tytułu gry, który - według pierwszych założeń - miał mieć podtytuł. Pomysł był taki, aby nazwać produkcję Medal of Honor: Anaconda, nawiązując tym samym do jednej z operacji amerykańskiej armii, przeprowadzonej na terenie Afganistanu. Jednakże EA postanowiło pozbyć się podtytułu, bo budził on niepożądane skojarzenia (misja Anakonda zakończyła się w gruncie rzeczy niepowodzeniem).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: światło | honor | medal | Medal of Honor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy