Shogun 2: Total War

Kiedy Creative Assembly ogłosiło, że pracuje nad kontynuacją cyklu Total War, wszyscy wielbiciele tej serii wydali okrzyk radości. Pytanie brzmiało tylko: "nad kontynuacją której części dokładnie?".

W końcu poznaliśmy odpowiedź, która najbardziej ucieszyła tych o skośnookim charakterze. Pierwsze zapowiedzi były zagadkowe. Creative Assembly zakomunikowało: "pracujemy nad kolejną odsłoną serii Total War, zamierzamy wrócić w niej do okresu sprzed wynalezienia prochu". Spekulowano, że może chodzi o Rome 2: Total war? A może o Medieval 2: Total War? Nie, chodziło o Shogun 2: Total war. Wracamy do średniowiecznej Japonii!

Dokładnie rzecz biorąc, do Japonii z 1545 roku (okres sengoku-jidai). To czas tuż przed przejęciem władzy przez Nobunaga Odę, którego rządy odwróciły losy Kraju Kwitnącej Wiśni. Jednak tym razem losy będziesz mógł odwrócić ty, wcielając się przywódcę jednego z dziewięciu klanów, tzw. daimyo.

Reklama

Shogun 2: Total War ma być artystyczny jak żadna inna gra z serii. Twórcy określają go jako projekt, w którym sztuka odgrywa wielką rolę - i to widać na udostępnionych dotąd materiałach. Część zespołu, odpowiedzialna właśnie za elementy artystyczne, spędziła cały rok na studiowaniu pochodzących z Japonii materiałów i rysunków, dzięki czemu udało się stworzyć całe mnóstwo grafik, które pojawią się w grze na poszczególnych ekranach czy jako ikony jednostek.

Jednak nie tylko dwuwymiarowe grafiki robią wrażenie. Równie piękne będą walki, rozgrywające się - jak zwykle - w pełnym trójwymiarze. Autorzy popracowali nad silnikiem, dzięki czemu teraz będziesz mógł zaobserwować: drzewa pełne kwiatów, efekty pogodowe realistyczne jak nigdy dotąd czy ładniejszy ogień. Wrażenie zrobią także podmokłe tereny, błyszczące się od wody niczym prawdziwe.

Superszczegółowe będą same jednostki. Niektóre jednostki będą biły rekordy pod względem złożoności - znajdą się takie, które będą się składały nawet z tysiąca polygonów (w żadnej z poprzedniczek nie udało się osiągnąć takiego wyniku!). Nieźle prezentuje się także liczba jednostek, które będą się mogły znaleźć jednocześnie na ekranie - będzie ich nawet 56 tysięcy, podczas gdy w wydanym niedawno Napoleonie: Total War mogło ich być raptem 10 tysięcy.

Niestety rodzajów jednostek będzie z kolei mniej niż w poprzednich grach z serii Total War. Panowie z Creative Assembly zapowiadają ich niewiele ponad 30 typów. Nie dzieje się tak jednak dlatego, że projektantów dopadł leń, ale dlatego, że zespół uznał, iż tym razem lepiej będzie się skupić na mniejszej liczbie rodzajów wojsk i dopracować ich mocne oraz słabe strony (teraz w walkach więcej będzie zabawy w kamień, papier i nożyczki). Nie będzie więc mnóstwa wojaków o podobnie brzmiących nazwach, z odrobinę innymi umiejętnościami - każdy z nich będzie całkiem inny.

Przebudowano totalnie oblężenia, dopasowując strategie działania do tych, które panowały w tego typu potyczkach w średniowiecznej Japonii. Pojawią się trzy typy fortec: położone w górach, położone na szczycie oraz położone na płaskim terenie. Każdą z nich będzie się atakowało inaczej i inaczej także będzie się ich broniło.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: shogun
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy