Scrolls

Czy sukces Minecrafta był wynikiem ogromnego szczęścia twórców, czy też panowie z Mojang posiedli zdolność do tworzenia czegoś (wyśmienitego) z niczego?

To okaże się w przyszłym roku, kiedy to do sprzedaży trafi druga gra twórców Minecrafta, zatytułowana Scrolls. Za pierwszym razem Markusowi Perssonowi i spółce udało się osiągnąć gigantyczny sukces (milion kupionych kopii jeszcze przed premierą ostatecznej wersji), pomimo że nie dysponowali żadnym znaczącym budżetem. Tym razem mogą inwestować to, co zarobili na ostatnim projekcie, ale Scrolls i tak wygląda na niskobudżetowy projekt i raczej nie zobaczymy nigdzie jego reklam. Czy i tym razem w taki partyzancki sposób zespołowi Mojang uda się wedrzeć do serc milionów graczy?

Reklama

Scrolls to połączenie gry karcianej Magic: The Gathering z Heroes of Might & Magic. Właściwa część zabawy będzie podzielona na tury i toczyć się na planszach złożonych z heksów, po których będą się poruszać przyzwane przez nas jednostki. Jednak najważniejsze będą karty, tutaj ukryte pod nazwą tytułowych zwojów, za pomocą których będziemy owe jednostki wywoływać, jak również wspomagać je zaklęciami czy bonusami do statystyk (każda postać będzie miała określoną siłę ataku i liczbę punktów życia). Każdorazowe zagranie karty będzie wymagało określonej ilości surowców, które będziemy zdobywali, poświęcając zwoje (nie częściej niż raz na turę). Poza tym po każdym ataku będziemy musieli odczekać określoną ilość czasu. W każdej walce naszym celem będzie zniszczenie pięciu posągów stojących po stronie przeciwnika. Przegramy, rzecz jasna, gdy przeciwnik zrobi to jako pierwszy nam.

Zabawę w Scrolls zaczniemy jako młody uczeń, z prostą talią w ręku. Dopiero z czasem, przemierzając świat i tocząc kolejne karciane pojedynki, będziemy zdobywali coraz to lepsze zwoje. Autorzy przygotowują całe mnóstwo ich rodzajów - znalezienie drugiego gracza, który będzie dysponował taką talią, jak nasza, będzie praktycznie niemożliwe. Oczywiście niektóre typy kart będą łatwiejsze do znalezienia, a inne będą należały do wyjątkowo rzadkich. Jednak sukces w grze nie będzie się opierał tylko na posiadaniu najrzadszych i najmocniejszych kart, ale również na właściwym zbilansowaniu talii. Nawet najlepsze zwoje będą potrzebowały umiejętnego zastosowania powszechniejszych kart. Ponadto w talii, składającej się maksymalnie z czterdziestu zwojów, będziemy mogli posiadać maksymalnie trzy sztuki z jednej kategorii.

W Scrolls znajdziemy pełnoprawną kampanię z rozbudowanym scenariuszem, jak również multiplayer, w którym będziemy mogli toczyć pojedynki z żywymi karciarzami (pojedyncze starcia będziemy mogli rozgrywać także ze sztuczną inteligencją). Autorzy zamierzają utworzyć wokół gry aktywną społeczność, z czasem pewnie będą organizowane turnieje dla najlepszych graczy (choć niekoniecznie tylko dla nich).

Scrolls z opisu może nie wyglądać na najprostszą i najłatwiejszą w opanowaniu grę, ale uwierzcie mi, że nie będziecie potrzebowali zbyt wiele czasu na zaznajomienie się z jej zasadami. Autorzy przygotowują gotowe zestawy kart dla początkujących graczy. W produkcji pojawi się pewnie też coś w rodzaju samouczka - na wypadek, gdyby coś kogoś przerosło.

W chwili obecnej Scrolls znajdują się na etapie alphy. W przeciwieństwie do Minecrafta, gra w tej wersji została udostępniona nie wszystkim, a tylko wybranym graczom. Premierę pełnego wydania zapowiedziano na przyszły rok, tylko na pecety.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama