Robaki jak ciepłe bułeczki
Worms Reloaded są w sprzedaży dopiero od kilku dni, ale już teraz ich twórcy mogą powiedzieć: "trzymać tak dalej, chłopaki!". Produkcja sprzedaje się lepiej niż którakolwiek wcześniejsza odsłona serii.
Jeden z pracowników studia Team 17, Martyn Brown, udzielił wywiadu magazynowi MCV, w którym stwierdził, że Wormsy stały się czymś w rodzaju dużej ryby w małym morzu, dzięki czemu udało się zwrócić na siebie uwagę dużej liczby graczy. Jego zdaniem, marka stała się bardziej globalna również dzięki zatarciu się granic, jakie stanowił handel detaliczny (Worms Reloaded sprzedawane są tylko przez sieć).
U podstaw sukcesu Worms Reloaded (i Team 17 w ogóle) leży, zdaniem Browna, nowy model biznesowy firmy. Polega on na skupieniu się na dystrybucji cyfrowej, dzięki której gry można kupić szybko, wygodnie i w wielu przypadkach w dobrej cenie. Tak też jest w przypadku Worms Reloaded, które można dostać na Steamie w kilka chwil, płacąc równowartość zaledwie 50-60 zł.
Team 17 planuje w przyszłości wydawać zdecydowanie więcej gier, przeznaczonych tylko do sprzedaży w formie cyfrowej. Firma nie zajmie się tylko własnymi tytułami, ale również produkcjami niezależnych studiów deweloperskich, w których pracują utalentowani ludzie, ale nie posiadający odpowiedniego wsparcia.