Razer StarCraft II - testujemy!

27 lipca 2010 roku ukazał się StarCraft II, gra od genialnej firmy Blizzard, która stoi za stworzeniem kilku świetnych marek i na której produkcje czekają miliony graczy na całym świecie.

Kontynuacja legendarnej gry strategicznej bardzo dobrze odświeżyła klimat i za sprawą nowej wersji systemu Battle.net tchnęła nowe życie w rozgrywki multiplayer. Ligi, rankingi, punkty bonusowe i rozgrywki turniejowe umocniły jeszcze bardziej społeczność graczy StarCrafta, także starych wyjadaczy, parających się rozgrywką w tę grę w mniej lub bardziej profesjonalny sposób.

Blizzard wraz z firmą Razer postanowił uprzyjemnić wszystkim nabywcom StarCrafta II czas spędzony z grą, a wszystko to za sprawą zestawu akcesoriów Razer StarCraft II, w skład którego wchodzą: myszka Razer Spectre, klawiatura Razer Marauder oraz słuchawki z mikrofonem Razer Banshee. Nazwy są odpowiednikami trzech terrańskich jednostek bojowych. Sprawdźmy, jak w praniu sprawdził się sprzęt Razera dedykowany posiadaczom StarCraft II.

Reklama

Razer Spectre

Zacznijmy od najmniejszego ze sprzętów, czyli myszki. Razer Spectre wyposażona jest w wysokiej jakości technologię znaną z innych akcesoriów tej firmy: sensor laserowy o rozdzielczości 5600 DPI oraz technologię Ultrapolling gwarantującą szybkość reakcji na poziomie 1 ms.

Całość umieszczona została w dość prosto zaprojektowanej, prostokątnej obudowie, a na wyposażeniu jest pięć przycisków, włączając to rolkę (dwa pod kciukiem, dwa po bokach rolki) - mało jak na dzisiejsze standardy? Indywidualna kwestia, bardziej rażącym błędem projektowym jest umieszczenie przycisku profilowego na spodniej stronie obudowy, co ogranicza szybki dostęp do niego.

Plusem są teflonowe ślizgacze, jednak nawet te nie są w stanie zatuszować faktu, że myszka sprawia wrażenie lekkiej i niedociążonej, przez co czasem sama może nam "uciekać" z biurka.

Dla gadżeciarzy i wzrokowców przygotowany został system oświetlenia APM (Actions-Per-Minute, czyli podstawowa "jednostka czasu i umiejętności" u zaawansowanych graczy StarCrafta), którego zadaniem jest odwzorowanie kolorami akcji toczących się na ekranie. Przykładowo innym kolorem sygnalizowany jest atak na bazę, a innym ukończenie budowy jednostki. Paleta kolorów pod poszczególne wydarzenia może być oczywiście indywidualnie konfigurowana przez grającego. W praktyce system oświetlenia APM stanowi raczej gadżet niż dodatkową funkcjonalność z prostego względu: te same komunikaty podaje nam sama gra i współdzielenie uwagi pomiędzy ekranem a urządzeniem zewnętrznym jest zwyczajnie rozpraszające.

Za Razer Spectre należy wyłożyć z portfela około 80 dolarów, co czyni ją sprzętem nieco ekskluzywnym, a trzeba przyznać szczerze, że w tej kategorii cenowej możemy znaleźć "gryzonie" o lepszej funkcjonalności i ergonomii.

Razer Marauder

Kolejnym produktem firmowanym logo StarCrafta II jest klawiatura Marauder. Trzeba przyznać, że od początku robi wyjątkowe wrażenie.

Jej ogromną zaletą jest kompaktowość: klawiatura numeryczna jest zintegrowana z przyciskami funkcjonalnymi, co jednak po chwili jej użytkowania zupełnie nie przeszkadza, a mi osobiście bardzo taki zabieg przypadł do gustu. Podobno w projektowaniu układu klawiatury pomagali zawodowi gracze prosto z Korei Południowej, drugiej ojczyzny StarCrafta. Efektem tych prac jest dość ciekawe zaprezentowanie położenia samych klawiszy, są one od siebie nieco bardziej oddalone niż w standardowych urządzeniach tego typu. Podczas dłuższego korzystania z klawiatury można zobaczyć zalety tego pomysłu. Dodatkowo klawisze mają precyzyjny skok i pracują bardzo cicho, co jest ważne nie tylko podczas grania, ale także przy codziennym użytkowaniu komputera. Szybkość reakcji klawiszy - dzięki technologii Ultrapolling - to 1 ms. Oczywiście nie mogło zabraknąć możliwości tworzenia makr "w locie", co jest już pewnym standardem w urządzeniach amerykańskiej firmy.

Marauder, tak jak inne produkty z serii Razer StarCraft II, wyposażony jest już we wcześniej opisywany system oświetlanie APM (8 kolorów), dodatkowo dla graczy przeznaczony został tryb "gaming", którego rolą jest dezaktywacja klawisza odpowiadającego za wyjście do systemu Windows.

Klawiatura nie posiada wejścia USB w swojej obudowie, co więcej - do pełnej funkcjonalności sama wymaga dwóch slotów USB: jednego dla samej klawiatury, drugiego do systemu oświetlenia APM. Dodatkowo projektanci trochę nie trafili z miejscem karbowania, które znajduje się idealnie pod lewą dłonią, co może nieco przeszkadzać w codziennym kontakcie z Marauderem.

Za klawiaturę Razer Marauder trzeba zapłacić ok. 130 dolarów, co umieszcza ją bardzo wysoko na półce jeśli chodzi o przedział cenowy. Jednak do tego firma Razer przez lata zdążyła nas przyzwyczaić.

Razer Banshee

Ostatnim urządzeniem z zestawu Razer StarCraft II są słuchawki Banshee. Oprócz ciekawego, futurystycznego designu ich głównymi zaletami są wygoda i doskonała izolacja otoczenia, co bezpośrednio wpływa na jakość słyszanego dźwięku. Szkoda tylko, że ten nie jest serwowany w opcji przestrzennej, aż prosi się w tym przypadku chociażby o system Dolby 7.1.

Oczywiście do słuchawek dołączony jest mikrofony, który szybko i łatwo można zdementować. Sterowanie głośnością zarówno słuchawek, jak i mikrofonu może odbywać się za pomocą przycisków umieszczonych na obudowach obu nauszników.

Podobnie jak w przypadkach myszki Spectre i klawiatury Marauder, słuchawki Banshee zostały wyposażone w system oświetlenia APM i trzeba przyznać, że w tej wersji jest najmniej sensowny i przemyślany. Żadnemu graczowi StarCrafta II nie przyjdzie chyba do głowy obserwowanie kolorów na słuchawkach podczas gry - kolorów, których de facto nie widać, mając Banshee na uszach. Chyba że przy zastosowaniu systemu luster, ale to już zakrawa o znaną chorobę społeczną. Traktujmy więc oświetlenie APM w tej wersji raczej jako możliwość zasygnalizowania gry w swój ulubiony tytuł niż użyteczną opcję.

Słuchawki Razer Banshee też do najtańszych nie należą. Przyjdzie za nie zapłacić ok. 120 dolarów i tak jak w przypadku poprzednich urządzeń z serii Razer StarCraft II stawia je to w dość niewygodnym miejscu wśród mniej lub bardziej udanych konkurencyjnych urządzeń dla osób o zasobnych portfelach.

Podsumowanie

Razer StarCraft II to dość specyficzna seria produktów. Przeznaczona dla graczy StarCrafta II, ale nie oferująca im nic szczególnego poza logo gry. System oświetlenia APM stanowi raczej ciekawy gadżet niż rozwiązanie funkcjonalne. Zawodowcy zupełnie z niego zrezygnują, początkującym może przeszkadzać w stawianiu kolejnych kroków w uniwersum SCII. Nie ujmując produktom nic z ich wysokiej jakości zarówno jeśli chodzi o techniczne aspekty, jak i rozwiązania ergonomiczne, jasno trzeba zaznaczyć, że odbiorcami serii Razer StarCraft II będą wyłącznie zagorzali fani gry. Przede wszystkim dlatego, że za cały zestaw trzeba zapłacić ok. 1000 zł...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Razer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama