Raper pozywa twórców GTA
By zdobyć kasę, ludzie zdolni są zrobić wszystko - tylko nie uczciwie pracować. Zamiast tego lepiej jest złożyć pozew do sądu związany z grą, która ukazała się 6 lat temu.
Jak też uczynił Michael Washington, raper z kapeli Cypress Hill (a raczej z jej chórków), który oskarża studio Rockstar i firmę Take-Two o bezprawne wykorzystanie jego wizerunku w GTA: San Andreas.
W złożonym w poniedziałek pozwie raper twierdzi, że bez jego wiedzy Rockstar stworzył głównego bohatera Grand Theft Auto: San Andreas, CJ-a, w oparciu o jego wizerunek. Twierdzi, że w 2003 roku spotkał się z przedstawicielami studia, z którymi rozmawiał o swoim ulicznym życiu. Jego opowieść miała zostać wykorzystana w nadchodzącej grze. Jak wyjaśniono w pozwie:
Powód, który miał problemy w młodości, odpowiedział na ich pytania i przedstawił szczegóły ze swojego życia. Opowiedział im, jak żyje się na ulicy, m.in. o tym, jak młodzież z jego gangu jeździła po okolicy na rowerach. Po prawie dwóch godzinach zadawania pytań, w trakcie których poruszono wiele tematów z gangsterskiego i ulicznego życia, spotkanie się zakończyło.
Przedstawiciele Rockstara ponoć obiecali, że jeśli wizerunek Washingtona zostanie wykorzystany, to zostanie o tym poinformowany. Jednak od tamtego czasu studio nie skontaktowało się z raperem.
Dlaczego jednak dopiero teraz, po sześciu latach od premiery gry zdecydował się złożyć pozew? Brzmi to może mało przekonująco, jak na produkcję tak popularną jak Grand Theft Auto: San Andreas, ale Washington twierdzi, że o grze dowiedział się dopiero w lipcu tego roku od swojego siostrzeńca. Jak czytamy dalej: "Powód nigdy nie widział gry. Nie posiada, ani nie gra w gry wideo, dopiero jeden z członków rodziny zwrócił uwagę, że możliwe jest, iż został umieszczony we wspomnianej produkcji. Przypomniał sobie spotkanie z 2003 roku i zaczęło mu świtać, że jego wizerunek został ukradziony na potrzeby gry. Po zbadaniu obrazków z CJ-em i porównaniu ich ze zdjęciami Washingtona z tamtego okresu i innymi dowodami, okazało się jasnym, że Rockstar ukradł jego wizerunek i nigdy nie zapłacił za niego".
Swojego zdziwienia nie kryje prawnik rapera: "Trudno uwierzyć, że twórcy gry pozwalającej strzelać do glin, wynajmować prostytutki i rozjeżdżać samochodem przechodniów, mogliby kogoś oszukać w kwestii pieniężnej, ale wygląda na to, że tak się stało".
Całą sprawą wydają się nie przejmować przedstawiciele Take-Two, którzy oznajmili: "Firma wierzy, że pozew jest bezpodstawny i będzie stanowczo bronić się w tej sprawie".
W ramach odszkodowania Washington żąda 250 milionów dolarów, czyli 25 procent całkowitych zysków Grand Theft Auto: San Andreas.