Randka dla graczy

Marzyliście kiedyś o tym, że na serwer, na którym siedzicie jako jedyny gracz, nagle wchodzi dziewczyna.

Rozmawiacie, poznajecie się, rodzi się między wami uczucie? Możecie to zrealizować... za pieniądze. Musicie tylko odjąć uczucie z tego równania.

Jak wygląda taki przeciętny mecz w np. Halo 3? Banda dzieciaków, które po angielsku rzucają uwagi pod adresem waszej matki? Skąd my to znamy... Generalnie nie od dzisiaj wiadomo, że gry nastawione na rywalizację to świat głównie facetów, a kobiety jeżeli już nawet zaglądają do multiplayera takich tytułów, to wolą pozostawać cicho. W przeciwnym wypadku narażają się albo na serię obraźliwych tekstów uwzględniających słowa "robienie kanapki" i "kuchnia" albo towarzystwo panów aż dyskomfortowo miłych.

Reklama

No właśnie, ale czasami miło byłoby pograć sobie z taką dziewczyną, tylko że sam na sam. Porozmawiać, powymieniać się fragami. Ten pomysł postanowiono rozwinąć i w efekcie powstał serwis GameCrush, w którym każdy gracz będzie mógł sobie "wynająć" własną pannę-gracz na 10-minutową "randkę", podczas której zagracie razem w statki, warcaby albo Modern Warfare 2. Co kto lubi.

Co ciekawe, dziewczyny będą miały powód do rejestrowania się w usłudze i w ich interesie będzie, aby spotkania z nimi były przyjemne. Będą one bowiem otrzymywały 60% kwoty, jaką uiści wpłacający, a system opinii i ocen będzie wyróżniał najlepsze towarzyszki zabawy. Brzmi jak jakaś growa prostytucja? Może - to kwestia indywidualnej oceny.

Spotkanie przy casualowych tytułach, typu szachy czy wspomniane wcześniej warcaby, będzie kosztować 6,60 USD. Z kolei za pojedynek w MW2, Halo 3 czy Gears of War przyjdzie chętnym zapłacić 8,20 USD. Obecnie usługa jest w fazie beta testów (wsparcie dla gier na PlayStation 3 i pecety zostanie wprowadzone później).

gram.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy