Przeżyj godzinę przed końcem wirtualnego świata

Everybody's Gone to the Rapture to nowa gra twórców Dear Esther (to kolejny, obok Amnesia: A Machine For Pigs projekt tego studia).

Rozmawiając z serwisem Beefjack szef studia, Dan Pinchbeck, opowiedział trochę na temat tej tajemniczej produkcji.

Akcja Everybody's Gone to the Rapture toczy się przez godzinę czasu rzeczywistego - w grze jest to godzina przed końcem świata. Przejście całego dostępnego w niej obszaru (cały czas przed siebie, bez pauz) zajmie graczom 20 minut, ale nie wiadomo jeszcze co ciekawego napotkają na swojej drodze.

Wiadomo jednak, że nie będą w stanie zobaczyć wszystkiego w ciągu godziny: chcąc poznać całą historię, dowiedzieć się wszystkiego, będą musieli przechodzić grę kilka razy.

Reklama

Tym razem, w przeciwieństwie do Dear Esther, będzie można wchodzić w interakcje z przedmiotami i światem gry. Co ciekawe, Pinchbeck chce tym razem dostarczyć określonych emocji zamiast zostawiać całą zabawę w rękach graczy.

Zamiast poznawania wszystkiego na własną rękę i prób dorabiania sobie teorii do wszystkiego w Everybody's Gone to the Rapture odbiorcy mają poczuć, że coś naprawdę się dzieje. Bo, w godzinę przed końcem świata, rzeczywiście coś się musi dziać. Wiadomo też, że w grze pojawi się sześć postaci, ale nie wiadomo czy będą to ludzie.

"Przypominają tak jakby... wspomnienia o ludziach, którzy tam byli. Nie wiemy jednak jeszcze czy przedstawimy ich jako modele, czy może coś bardziej symbolicznego" - stwierdził Pinchbeck.

GTA V: Rockstar śmieje się ze scjentologów

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy