Przekonaj się, co wie o tobie Blizzard?
Do sieci wyciekł przewodnik Blizzarda związany z udzielaniem informacji o użytkownikach firmy organom ścigania, a w szczególności graczach World of Warcraft.
Dowiadujemy się z niego, jakie dane studio może przekazać policjantom oraz w jakich sytuacjach może to zrobić. Grupa AntiSec (powstała z połączenia m.in. Anonymous i LulzSec) weszła w posiadanie 18-stronnicowego dokumentu, który uzyskała włamując się na komputer jednego ze ekspertów ds. cyberprzestępczości z kalifornijskiego Departamentu Sprawiedliwości. Blizzard przybliża w nim organom ścigania, czym jest World of Warcraft oraz jakie informacje o swoich użytkownikach może ujawnić policjantom.
Wersja dokumentu, który pojawił się w sieci, pochodzi z 9 lipca 2009 roku, więc niewykluczone, że wiele zasad i wytycznych w nim opisanych uległo zmianie. W tym przewodniku Blizzard stwierdził, że zdaje sobie sprawę, iż ktoś może wykorzystać komunikację z poziomu gry z innymi graczami do "działań poza prawem", choć firma nie sprecyzowała, o jakie dokładnie chodzi.
W przypadku wezwania do sądu, Blizzard może ujawnić dane osobowe oraz informacje dotyczące logowania. Dostarczenie pozostałych - w tym imię, nazwisko i adres zamieszkania, czas połączenia z serwerem, długość trwania usługi i jej rodzaj, adres IP, nazwa konta, postaci, dane o środkach płatniczych (m.in. o kartach kredytowych i numerach bankowych), a także zapisy z czatów - wymaga przedstawienia nakazu sądowego.
Powyższe informacje są przechowywane przez Blizzarda przez cały czas, bez względu na to, czy użytkownik jest aktywny, czy też nie. Adresy IP przetrzymywane są od marca 2009 roku. Z kolei prywatne wiadomości są magazynowane na serwerach tylko przez 180 dni.
Firma dodaje, że powyższe dane może udostępnić dobrowolnie, gdy dojdzie do wniosku, że od tego zależeć będzie czyjeś bezpieczeństwo.