Projekt ACTA: Znamy stanowisko polskiego rządu
Wczoraj odbyło się spotkanie premiera i ministrów spraw zagranicznych, administracji i cyfryzacji oraz kultury i dziedzictwa narodowego w sprawie podpisania przez polski rząd umowy handlowej ACTA, która wywołała sprzeciw polskich internautów, a także ataki "hakerów" na strony rządowe.
Niestety nie mamy dobrych wieści... Najważniejsze - pomimo protestów, rząd zdecydował, że Polska wyraża gotowość do podpisania ACTA. Dokument zostanie przez nasz kraj podpisany zgodnie z planem, a więc 26 stycznia w Tokio przez polskiego ambasadora. Zwrócono jednak uwagę, że umowa nie wejdzie w życie dopóki nie zostanie ratyfikowana przez Sejm i Senat, co odbędzie się za około rok.
Minister cyfryzacji i administracji Michał Boni zaznaczył też, że wprowadzenie ACTA nie wymaga zmiany polskiego prawa. Porozumienie w 90% dotyczy spraw leżących w gestii Unii Europejskiej, a tylko w 10% kwestii państw członkowskich (w tym Polski). W Brukseli opracowano z kolei tekst poświęcony 10 mitom o ACTA - jego polska wersja zostanie wkrótce opublikowana.
Zwrócono też uwagę, że większość wątpliwości i kontrowersji bierze się z myleniem przez internautów porozumienia z amerykańską umową SOPA, która pozwala w trybie natychmiastowym usuwać strony internetowe, na którym zamieszczone są nielegalne treści (np. YouTube). Dlatego też od przyszłego tygodnia rząd będzie przeprowadzał konsultacje, która mają wyjaśnić opinii publicznej artykuł po artykule sens i znaczenie ACTA. Większość dyskusji prowadzona będzie oczywiście w sieci.
Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego, odparł też zarzuty, według których Polska chciała wprowadzić ACTA potajemnie. Zdrojewski zaznaczył, że nasz kraj jako jedyny żądał ujawnienia dokumentu w trakcie prac nad nim w Komisji Europejskiej i jako obserwator przekazał jego treść zainteresowanym podmiotom do zaopiniowania. Wszystkie uwagi - poza jedną - były pozytywne. Polska zaznaczała też, że wprowadzenie ACTA nie może ograniczyć swobód obywatelskich. Ministrowie dodali, że w trakcie debaty nad porozumieniem w polskim parlamencie żadna z partii politycznych nie wyraziła przeciw niemu sprzeciwu (choć teraz mówią inaczej).
Nic nie jest więc jeszcze stracone - ostateczna decyzja w sprawie ACTA należeć będzie do posłów w polskim parlamencie, którzy muszą ratyfikować dokument. Kiedy do tego dojdzie: na razie nie wiadomo, prawdopodobnie w ciągu kilkunastu miesięcy.