Pro Evolution Soccer 2011

Konami uznało, że Pro Evolution Soccer wymaga zmian. Te w najnowszej odsłonie mają być rewolucyjne. Zapowiada się wyrównany pojedynek między PES-em a FIFĄ - zarówno na pecetach, jak i na konsolach.

Shingo Takatsuka (znany szerzej jako Seabass), główny projektant serii Pro Evolution Soccer, przyznał, że jego zespół nie był gotowy na nadejście konsol nowej generacji. Przez to nie udało się wprowadzić wielu rzeczy, które znajdą się dopiero w odsłonie z numerem 2011.

Przede wszystkim otrzymamy na boisku więcej wolności. Będziemy mogli sterować graczami tak, jak nam się podoba, a nie tak, jak pozwala nam gra. Na przykład znajdziemy w grze o wiele szersze możliwości dryblingu. Twórcy przygotowują kilkadziesiąt trików, które będziemy mogli łączyć w całe kombinacje, tworząc w ten sposób niepowtarzalny styl gry.

Reklama

W Pro Evolution Soccer 2011 pojawi się 1000 nowych animacji. Nagranie ich wszystkich zajęło około 100 godzin. 14 najlepszych (zdaniem twórców) zawodników otrzyma charakterystyczne dla siebie zagrania. Na pewno będzie wśród nich Lionel Messi z FC Barcelony, będący twarzą kolejnej odsłony cyklu.

Dryblingi będą zabierały piłkarzom więcej kondycji niż zwykły bieg. Jeśli będziemy chcieli takim Messim kiwać się przez cały mecz, może się okazać, że nie będzie on już miał siły na celne dośrodkowania czy strzały. Naszym zadaniem będzie znalezienie złotego środka pomiędzy grą efektowną a praktyczną.

Samo bieganie będzie o wiele swobodniejsze niż do tej pory, a to dzięki wprowadzeniu możliwości poruszania się w 360 stopniach z prawdziwego zdarzenia. Wprawdzie już w poprzedniej odsłonie serii twórcy wprowadzili taką funkcję, ale de facto pozwalała ona na poruszanie się raptem w 16 kierunkach. Teraz będzie można biegać dosłownie w dowolnym kierunku, podobnie jak w konkurencyjnej FIFIE.

Większą swobodę otrzymamy także w podaniach i strzałach. Na ich celność i siłę mniejszy wpływ będzie miała sztuczna inteligencja, a zdecydowanie większy będziemy mieli my sami. Pasek mocy uderzenia powędruje w PES 2011 z dołu ekranu pod nogi zawodnika. Aby oddać precyzyjny strzał czy dokładnie dograć piłkę, będziemy musieli pokusić się o większą precyzję, ale dzięki temu piłkarze będą grali dokładnie tak jak my sobie to wymyśliliśmy.

Poprawiona zostanie sztuczna inteligencja. Przede wszystkim twórcy zwracają uwagę na tę, która steruje poczynaniami obrońców. Teraz mają się oni ustawiać rozsądniej, a ich gra ma być bardziej zbliżona do tego, co widzimy w prawdziwych meczach.

W PES 2011 będziemy mogli wybierać pomiędzy sześcioma poziomami trudności (szósty trzeba będzie uprzednio odblokować). Powróci także opcja zmiany szybkości rozgrywania meczu - będzie ona miała pięć stopni.

Pojawią się także nowe tryby rozgrywki. Już jakiś czas temu Konami ogłosiło, że zakupiło licencję południowoamerykańskiej odmiany Ligi Mistrzów, czyli Copa Libertadores. PES 2011 będzie pierwszą grą, w której pojawią się te zawody. Będzie jedna nowa liga - meksykańska. Poza tym twórcy opracowują online'ową wersję Master League.

Na pewno poprawi się grafika. Póki co wiemy, że w PES 2011 wprowadzony zostanie całkowicie nowy system oświetlenia, poza tym dopracowane zostanie wykrywanie kolizji (modele piłkarzy nie będą się już przenikały). To jednak na pewno nie wszystko. Wciąż czekamy na pierwsze poważne materiały wideo z rozgrywki.

Nowy, rewolucyjny PES ma się pojawić tej jesieni na PC, PS3 i X360. Jestem niezmiernie ciekawy, jak spisze się w konfrontacji z FIFĄ, która również rośnie w siłę - choć bardziej w trybie ewolucji, niż rewolucji. To powinien być zacięty pojedynek.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy