Primordia

Kochamy niezależnych deweloperów. Gdyby nie oni, nie moglibyśmy wsiąść w wehikuł czasu i przenieść się kilkanaście lat wstecz, do czasów, w których rządziły takie gry, jak Monkey Island, Day of the Tentacle czy Discworld.

Wszyscy wielcy tej branży o gatunku przygodówek już niemalże zapomnieli. Te tworzą już niemal tylko i wyłącznie niewielkie, niezależne zespoły deweloperów, sprzedając później często za symboliczne kwoty. Jednym z nich jest Wadjet Eye Games, które do tej pory zachwyciło nas takimi przygodami w stylu point and click, jak Gemini Rue czy Resonance. Na szczęście na tych dwóch produkcjach nie poprzestało i niedawno zaproponowało nam kolejną sentymentalną wyprawę - Primordię.

Primordia to kolejna klasyczna przygodówka z interfejsem point and click, przygotowana w dwuwymiarowej, celowo rozpikselowanej oprawie. Gra przedstawia świat przyszłości, w którym ludzkość jest już tylko wspomnieniem. Po gruncie stąpają potomkowie ludzi - roboty, które sami skonstruowali lata temu. Nie są to jednak bezduszne maszyny. Pamiętają one bowiem o swoich stwórcach i czczą ich. Humanizm to ich religia.

Reklama

My w Primordii wcielamy się w jednego z tych robotów, niejakiego Horatio Nullbuiltita (czyli Zbudowanego-Przez-Nikogo), który przemierza pustynię, szukając złomu, z którego będzie w stanie cokolwiek stworzyć. Na co dzień towarzyszy mu Crispin Horatiobuiltit (a więc Zbudowany-Przez-Horatia). Obaj muszą znaleźć złodzieja, który ukradł z ich statku źródło energii, które zaspokaja ich podstawowe potrzeby. Ale to dopiero zalążek wydarzeń, w których wezmą udział Horatio i Crispin. Na samym początku gry nawet nie zdają sobie sprawy z tego, co ich czeka...

Nie będę wam jednak zdradzał szczegółów scenariusza, by nie popsuć wam zabawy. Zamiast tego, opiszę, czego możecie się po Primordii spodziewać, abyście ocenili, czy to gra dla was, czy też nie. Bo na pewno nie jest to przygodówka dla każdego. Autorom Primordii bez wątpienia udało się stworzyć nietypowy klimat. Z jednej strony pesymistyczny i poważny, a z drugiej - dowcipny. Należy pogratulować zespołowi Wadjet Eye Games inteligentnego poczucia humoru. Świetnie wyszło im zestawienie dwóch skrajnie różnych bohaterów - poważnego, wręcz zgorzkniałego Horatia i wyluzowanego, żartującego raz po raz Crispina.

A to nie jedyne postacie, których wręcz nie da się nie polubić. Na drodze do zakończenia spotkacie jeszcze co najmniej kilku bohaterów, których historie was rozbawią bądź poruszą. A to wszystko w lokacjach, które - pomimo że przedstawione w monotonnej, szaroburej (a raczej rdzawoburej) kolorystyce - wyglądają bardzo dobrze. Choć oczywiście należy do nich, podobnie jak do całej Primordii, podejść z odpowiednim nastawieniem. To niezależna przygodówka stylizowana na lata dziewięćdziesiąte, a nie megaprodukcja na bazie najnowszej wersji CryEngine.

Jak na przygodówkę przystało, Primordia zawiera także szereg łamigłówek do rozwikłania. W tej kwestii Wadjet Eye Games również popisało się pomysłowością i inteligencją. Zagadki bywają wymagające, ale wszystkie zostały dobrze pomyślane. Te, z którymi mierzymy się na początku, należą do prostych, ale z czasem robią się coraz trudniejsze. Ale spokojnie, nawet te najtrudniejsze nie powinny nikogo zatrzymać na długie godziny.

Charakterystyczny klimat, ciekawy świat, wyraziste postacie, humor, dobrze pomyślane łamigłówki - to wszystko Primordia ma. Czy czegoś jej brakuje? Tego nie mogę napisać. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to długość rozgrywki. Chciałoby się, aby przygoda Horatia i Crispina trwała ze dwa, trzy razy dłużej. Na pewno był potencjał ku temu, by scenariusz o te dwie-trzy długości wyciągnąć, ale z jakiegoś powodu (budżet, brak rąk do pracy?) tego nie zrobiono. Szkoda.

Tak czy inaczej, Primordia to gra, której miłośnicy przygodówek ominąć wręcz nie mogą. To także doskonały przykład na to, że nawet najmniejszy zespół (w Wadjet Eye Games pracują trzy osoby!) może podzielić się swoją wizją i swoim talentem z tysiącami graczy, zdobywając swój mały kawałek przestrzeni w tej branży. Oby tak dalej!

Plusy:

+ ciekawy świat

+ charakterystyczny klimat

+ wyraziste postacie

+ poczucie humoru na poziomie

+ dobrze pomyślane łamigłówki

Minusy:

- przykrótka

- oprawa niektórych może odstraszyć

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Monkey Island
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama