Premiera dodatku do Dead Island przesunięta

Techland postanowił przesunąć wydanie pierwszego DLC do Dead Island w stosunku do tego, co planował wcześniej.

Wszystko przez chęć wprowadzenia jeszcze kilku poprawek do samej gry. Dodatek nosi nazwę Bloodbath Arena i pierwotnie miał się ukazać pod koniec września, czyli niedługo po premierze pełnej wersji gry w sklepach. Już teraz wiemy, co wejdzie w jego skład. Przede wszystkim cztery mapy do rozgrywek sieciowych w trybie z niekończącymi się falami zombie.

Do dyspozycji graczy w ramach Bloodbath Arena ma być również nowa broń - Brain Wave Bomb. Posiadacze wersji Gore lub Edycji Kolekcjonerskiej otrzymają wymienione DLC za darmo do pobrania. Reszta graczy będzie musiała zapłacić, jednak w tej chwili nie wiadomo jeszcze jaką kwotę.

Reklama

Wracając do samej daty premiery. Techland poinformował za pomocą oficjalnej strony gry na Facebooku, że DLC ukaże się później niż planowano. "Pracujemy bardzo ciężko, aby Bloodbath Arena DLC ukazało się tak szybko jak to tylko możliwe. Jednak ze względu na dalsze ulepszanie głównej wersji gry, musieliśmy przesunąć datę premiery dodatku" - czytamy na portalu społecznościowym.

"Wiemy, że wielu fanów czeka z niecierpliwością na DLC. Chcieliśmy więc przeprosić za wszelkie niedogodności, a już niebawem ogłosimy dokładną datę premiery dodatku" - dowiadujemy się na koniec.

Dead Island nie jest grą idealną, więc nie dziwi fakt, że twórcy cały czas pracują nad stosowną łatką. Przede wszystkim w grze zdarzają się drobne błędy jeśli chodzi o grafikę. Recenzentom przeszkadzały też często mało charyzmatyczne postacie, jednak to będzie już ciężko poprawić. Mimo wszystko warto zainteresować się Dead Island o czym przekonujemy w naszej recenzji.

"Dead Island jest wyraźnie lepszy od Call of Juarez: The Cartel, bez dwóch zdań. Brakuje mu może trochę jakości do najlepszych z najlepszych, ale to naprawdę bardzo dobra gra, która przypadnie do gustu wielu różnym grupom graczy - miłośnikom slasherów, fanom Diablo, entuzjastom produkcji z zombie etc. Tylko pod warunkiem, że przymkną oni oko na szereg błędów, których Techlandowi nie udało się ustrzec. Ja przymknąłem i bawiłem się świetnie."

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama