Peter Molyneux: "Branża potrzebuje celebrytów"

W ciągu kilku ostatnich dni Peter Molyneux udzielił paru ciekawych wywiadów. Stwierdził w nich, że koncentrację na sequelach zawdzięczamy brakowi celebrytów wśród developerów.

Uważa też, że Microsoft "obsesyjnie" obserwuje Sony, zaszokowany jest również brakiem wsparcia giganta z Redmond dla PC-tów.

W swoim wystąpieniu w trakcie konferencji BAFTA Games Question Time Molyneux stwierdził, że tzw. "sequelizacja" rynku gier spowodowana jest brakiem popularnych i dobrze znanych developerów, którzy mogliby zająć się nowymi produkcjami. Ci - według twórcy Fable'a - są celowo tłumieni przez wydawców.

"Nie tak dawno temu wydawcy przygasili dobrze zapowiadających się ludzi w branży. Weźmy na przykład studio Bitmap Brothers (twórcy m.in. Speedballa), którego pracownicy byli dość dobrze znani, ale ich popularność nie leżała w interesie wydawców. Jeśli ufano by większej liczbie twórców będących w stanie zostać celebrytami, może nie mielibyśmy na rynku tak wielu sequeli" - mówi Molyneux.

Reklama

Ale to nie jedyny powód, który sprawia, że brakuje w naszej branży ludzi równie znanych, co w branży filmowej czy muzycznej. Kolejnym jest strach developerów przed prasą.

"Smutną prawdą jest też to, że wielu developerów niezwykle boi się prasy. Jedna z najbardziej fantastycznych osób, z którą współpracowałem, czyli Louise Murray, kierujący serią Fable, obawiał się mediów. Potrzeba ludzi, którzy są pewni siebie i odpowiednio elokwentni, by radzić sobie z prasą, ale w tym momencie nie mamy takich osób" - mówi Molyneux.

Natomiast redakcja Game Industry zapytała Molyneuxa o to, czy Microsoft obserwuje swojego największego rywala, czyli Sony. Legendarny projektant twierdzi, że owszem - gigant z Redmond robi to "obsesyjnie".

Choć wielu graczy i dziennikarzy uważa, że konferencja Microsoftu na E3 była jedną z najsłabszych, Molyneux jest innego zdania i o dziwo chwali firmę za pokazanie na imprezie nieźle zapowiadających się produkcji.

"Koncentracja na prezentacjach gier była bardzo mądrym posunięciem. Myślę też, że główną obietnicę EA na swojej konferencji - a więc: 'Zobaczycie dziesięć wspaniałych gier od dziesięciu wspaniałych developerów' - można przypisać także Microsoftowi" - dodaje Molyneux.

Mimo to Molyneux zaskoczony był dość małą liczbą gier szykowanych na Kinecta. Jak twierdzi: "Mam nadzieję, że następna generacja przyniesie ze sobą nową falę innowacji. Jeśli nie uda się jej wprowadzić na konsolach, wówczas ludzie oczekujący nowości przesiądą się na inne platformy. Spójrzcie na PC - niesamowite, w jaki sposób odżyło na nim granie. Innowacje są teraz domeną komputerów".

Twórca Fable jest jednak krytyczny wobec Microsoftu w jednej kwestii - jest "zaszokowany" brakiem koncentracji na PC.

"Zawsze szokowało mnie w jak bardzo niewielkim stopniu Microsoft dba o Windowsa. Na konferencji był ledwie jeden moment poświęcony Windowsowi 8. Można byłoby pomyśleć, że przynajmniej część z miliarda komputerów wykorzystywanych jest do grania. A cały interfejs Metro jest bardziej zorientowany na gry, ale na E3 w ogóle o nim nie rozmawiano" - kontynuuje Molyneux.

"Będzie to ciekawy problem dla producentów konsol. Wirtualna rozrywka rozprzestrzeniła się na kilka różnych platform. Nie mają już luksusu polegającego na tym, że mogli ograniczać gry do swoich konsol. Do tej pory mogli ograniczać jej dostęp. Odwalili kawał świetnej roboty tłumiąc rynek PC, a teraz to wszystko wycieka im przez palce" - dodaje Molyneux.

Ten tytuł ma "przywrócić chwałę graniu na PC"

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy