Pamiętacie jeszcze Johna Romero i jego dzieła?

Romero to chyba jedna z barwniejszych, choć nieco już zapomnianych postaci w świecie gier wideo. Jednak zbliża się dzień, w którym dojdzie do jego powrotu na scenę.

John Romero to człowiek, dla którego shootery były swego czasu całym życiem. Pracował on nad takimi grami, jak Doom czy Quake. Później doczekał się nawet gry, która była firmowana jego nazwiskiem - Daikatany. W pewnym momencie zszedł jednak ze sceny i dzisiaj wielu z was może go nie pamiętać.

Wygląda na to, że Romero zrobił sobie jedynie przerwę w karierze zawodowej twórcy strzelanek. Zapytany na Twitterze, czy odszedł na dobre ze świata shooterów, odpowiedział: "Zdecydowanie nie! Mam plany...". Ta enigmatyczna wypowiedź musi nam póki co wystarczyć.

Reklama

O planach Romero póki co nic nie wiadomo. Sam zainteresowany nie zamierza na razie zdradzać żadnych szczegółów. Zaprzeczył jedynie, jakoby jego nowa gra miała być sequelem wspomnianej Daikatany.

Owa Daikatana była, swoją drogą, jedną z najsłabszych gier, nad którymi pracował Romero. Wcześniej brał udział w pracach nad zdecydowanie lepszymi produkcjami, takimi jak Wolfenstein 3D, Doom czy Quake. Każda z nich dołożyła swoją cegiełkę... nie, wielką cegłę do gatunku shooterów.

Nad powyższymi grami Romero pracował w studiu id Software, które obecnie zajmuje się czwartą odsłoną Dooma. Później okazję do współpracy z nim mieli ludzie z zespołów Midway oraz Gazillion. Natomiast w ubiegłym roku Romero założył firmę Loot Drop, specjalizującą się w produkcji gier społecznościowych.

Seria Total War zostanie przeniesiona na komórki

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama