Neverwinter

Jeśli po usłyszeniu "Neverwinter" myślisz: "Neverwinter Nights", prawdopodobnie nie słyszałeś jeszcze o grze zatytułowanej - po prostu - Neverwinter. A nawet jeśli słyszałeś, to pewnie dawno o niej zapomniałeś. A warto sobie przypomnieć!

O Neverwinter usłyszeliśmy po raz pierwszy w 2010 roku. Początkowo gra miała być hack'n'slashem/RPG-iem nastawionym na zabawę w trybie kooperacji, ale od tamtej pory sporo się pozmieniało. Przede wszystkim zmienił się deweloper - ze studia Cryptic (Star Trek Online, Champions Online) na zespół Perfect World - a za tą zmianą poszły kolejne.

Już po zmianie dewelopera dowiedzieliśmy, że Neverwinter zmienił się z kooperacyjnej hack'n'slasha/RPG-a w MMORPG-a z akcją osadzoną w otwartym uniwersum. Prawda jest jednak nieco inna. Ostatecznie Neverwinter okazuje się być mieszanką RPG-a akcji z elementami MMO. Owszem, gracze będą się mogli spotykać w miastach, gdzie znajdą się sklepy czy gildie, ale przygody będą już instancjowane i wezmą w nich udział drużyny składająca się z co najwyżej pięciu osób.

Reklama

Oczywiście w Neverwinter będziemy się poruszać stworzoną od podstaw postacią. Wiemy na pewno, że w grze pojawią się następujące klasy: wojownik, łotrzyk, tropiciel, mag oraz kapłan; oraz takie rasy: człowiek, elf, pół-elf, krasnolud, drow oraz tiefling. Nie wiadomo, czy są to ostateczne listy. Nawet jeśli, to można się spodziewać, że w przyszłości będą rozszerzane.

Jeden z najważniejszych elementów w grze - walki - również będzie w sobie łączył trochę z RPG-a akcji i trochę z MMORPG-a. Główny wpływ na ich przebieg będą miały statystyki i zdolności postaci, ale twórcy dołączyli do tego także aspekt zręcznościowy. Nie będzie tu opcji automatycznego ataku, a po polu bitwy będziemy się poruszać osobiście.

Świat gry będzie cały czas rozwijany i wzbogacany o nowe lokacje czy questy. Nie tylko przez samych twórców, ale także - czy może nawet przede wszystkim - przez samych graczy. Otrzymają oni dostęp do profesjonalnych narzędzi modderskich, choć słowo "profesjonalnych" nie powinno odstraszać początkujących modderów bądź tych, którzy moddingu jeszcze nie próbowali. Do ich obsługi nie będą potrzebne zaawansowane zdolności programistyczne, a do tego twórcy przygotują wiele predefiniowanych klocków (które, jeśli ktoś zechce, będzie można poustawiać po swojemu), takich jak pomieszczenia.

Neverwinter będzie działał w modelu free-to-play. Spokojnie, nie oznacza to, że ci, którzy będą w grze płacić, będą mieli większe szanse. Autorzy obiecują, że w wirtualnym sklepiku dostaniemy wyłącznie przedmioty zmieniające wygląd, a nie statystyki bohaterów.

Neverwinter to dla mnie wielka niewiadoma. Czy perturbacje związane ze zmianą dewelopera i gatunku gry (sic!) nie wpłynęły niekorzystnie na jej jakość? Ci, którzy grali w jej wczesną wersję na Gamescomie w Kolonii, twierdzą w zdecydowanej większości, że nie. A do premiery twórcy mają jeszcze mnóstwo czasu na poprawianie tego i owego. Atari poinformowało, że gry należy się spodziewać dopiero w przyszłym roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy