NBA 2K13

Świat staje na głowie - Jay Z wciela się w rolę głównego producenta gry wideo, w której gościnnie pojawia się Justin Bieber. To historia bez precedensu, która akurat dla NBA 2K13 kończy się bardzo szczęśliwie.

O ile jeszcze kilka lat temu można było tęsknić za serią NBA Live od EA Sports, to w chwili obecnej trudno mi sobie wyobrazić, aby "Elektronicy" byli w stanie zdetronizować NBA 2K - absolutnego, niepodzielnie rządzącego króla wśród symulatorów koszykówek. Podobnie jak FIFA wśród piłek nożnych, NBA 2K z każdym rokiem staje się coraz silniejszy - bardziej dynamiczny, bardziej realistyczny, bardziej wciągający... Nie inaczej jest w tym roku, w edycji, której - jako się już rzekło - głównym producentem mianowano Jaya Z.

Jaka była jego rola w pracach nad grą? Na pewno nie taka, jak większości głównych producentów. Jego obecność tuż obok logo NBA 2K13 to zagrywka marketingowa, nie zaś zwieńczenie jego tytanicznej pracy wykonanej podczas produkcji (tak tytanicznej, jak większości executive producerów). Nie da się natomiast ukryć, że obecność Jaya Z w samej grze dodaje jej uroku. Sławnego rapera słychać co kilka chwil, co akurat nikomu nie powinno przeszkadzać. Bardziej kontrowersyjna może być obecność innych gwiazd, takich jak Coldplay (muzyka) czy Justin Bieber (w roli koszykarza, sic!), które niektórym może być trudno powiązać z koszykówką. W razie czego swoje pretensje kierujcie do Jaya, bo to on odpowiadał za ścieżkę dźwiękową.

Reklama

OK, czas jednak zamknąć kwestie muzyczno-celebryckie i przejść do tego, co najważniejsze. Na początek - tryby zabawy. W tej kwestii nikt nie będzie miał prawa narzekać. W NBA 2K13 znalazła się zarówno kariera (pod nazwą The Association), zawierająca dość liczne opcje menadżerskie; trening (Training Campie), w którym możemy wyuczyć się chyba wszystkich dostępnych w grze ruchów; obszerny tryb Creating a Legend, w którym wcielamy się w jednego z zawodników ligi i wykonujemy określone zadania (na treningach i w trakcie samych meczów); NBA Blacktop, a więc rozgrywki uliczne, w których możemy postawić naprzeciw siebie dwójkę koszykarzy, jak również drużyny do pięciu zawodników każda; czy wspominki w postaci NBA Greatest, kumulujący najlepsze mecze i akcje gwiazd NBA w historii.

W samej rozgrywce spotykamy się z dynamiką, płynnością i różnorodnością równą poprzedniej odsłonie, a dodatkowo z kilkoma nowinkami, które jeszcze ją wzbogacają. W NBA 2K13 inaczej wykorzystano prawą gałkę pada. Odpowiada ona teraz za wykonywanie zwodów i trików. Niektórym - zwłaszcza tym, którzy przywykli już do poprzednich rozwiązań - trudno będzie się do tego przyzwyczaić, ale gwarantuję wam, że takie rozwiązanie daje jeszcze więcej swobody w ataku. Poza tym Visual Concepts wprowadziło nowinkę o nazwie Dynamic Shot Generator, dzięki której zawodnicy znacznie lepiej dobierają rodzaj rzutu do sytuacji, w której się znajdują. Nie jest to może gwarancja, że nic głupiego się pod koszem nie wydarzy, ale w kwestii realizmu jest to zdecydowany krok naprzód. Co się jeszcze rzutów do kosza tyczy, teraz, aby je wykonać, musimy wcisnąć lewy trigger. Trzeba się przyzwyczaić.

Spotkania w NBA 2K13 wyglądają jeszcze bardziej realistycznie niż rok temu. Nie tylko dlatego, że dopracowano stronę graficzną (choć bez przesady, niewiele więcej da się już wycisnąć z bieżących silników i dostępnego na konsolach hardware'u), ale też dlatego, że dopracowano jeszcze sztuczną inteligencję. Zarówno nasi zawodnicy, jak i przeciwnicy, regularnie zaskakują nas swoją błyskotliwością. Sprytnie poruszają się po linii rzutów za trzy punkty, umiejętnie podchodzą pod kosz, inteligentnie ustawiają się w odbiorze. W porównaniu z zeszłoroczną edycją poszerzono repertuar ich zagrań, więc przygotujcie się na liczne niespodzianki.

Każdy, kto ogląda (niekoniecznie regularnie) mecze NBA, przyzna, że jednym z najważniejszych elementów tych rozgrywek jest ich widowiskowość i atmosfera. Aby je spotęgować, konieczna jest telewizyjna realizacja z najwyższej półki, żywiołowy doping oraz komentarz w wykonaniu mistrzów w swoim fachu. Wszystkie te trzy elementy są obecne w NBA 2K13. Kamera pracuje równie efektownie, jak ta w telewizji, komentatorzy wiedzą, jak podtrzymać zainteresowanie, a kibice skandują i podskakują z krzesełek, gdy nie mogą już znieść emocji. Rewelacja.

NBA 2K13 to żadna niespodzianka. Visual Concepts wzięło to, co już miało, dodało to i owo (żeby nie było wątpliwości - wszystkie zmiany na plus), a na dodatek doprawiło, zatrudniając do prac nad grą Jaya Z. Jak co roku, tak i w tym sezonie efekt okazał się wyśmienity. Ja już nawet nie pamiętam, że istniała taka seria, jak NBA Live...

Plusy:

+ kilka naprawdę obszernych trybów rozgrywki

+ jeszcze bardziej widowiskowa i realistyczna

+ zwody i sztuczki na prawej gałce dają więcej możliwości

+ Jay Z i ścieżka dźwiękowa (pomimo Coldplaya czy U2)

Minusy:

- nie no, Justin Bieber...?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy