Najkrótsza gra świata?
Wyobrażacie sobie grę, której ukończenie zajęłoby wam mniej czasu niż obejrzenie filmu w kinie? Prawdopodobnie taka produkcja właśnie nadeszła.
Co najlepsze, to właśnie gra na podstawie filmu. Chodzi tu o Battle: Los Angeles. Jeden z redaktorów serwisu Kotaku, Mike Fahey, napisał, iż ukończenie "egranizacji" tej produkcji zajęło mu około 40 minut. Nie na najniższym poziomie trudności, tylko na normalnym, więc na najniższym może udałoby mu się uzyskać jeszcze lepszy (gorszy?) wynik.
A ile trwa obejrzenie kinowego "Battle: Los Angeles" (polski tytuł to "Inwazja: Bitwa o Los Angeles")? Aż 116 minut, czyli prawie trzykrotnie więcej niż ukończenie gry na jego podstawie. To chyba pierwsza sytuacja tego typu. Jeśli spotkaliście się kiedykolwiek z podobną, koniecznie o tym napiszcie!
Pewnym usprawiedliwieniem tak krótkiej rozgrywki w Battle: Los Angeles jest cena gry. Jest ona sprzedawana w postaci cyfrowej, za niecałe 10 euro, czyli około 40 złotych (chociaż, patrząc na obecne tendencje, niedługo możemy zapłacić za nią 45 złotych). Ale tylko pewną, wszak 40 złotych to i tak ponad dwa razy więcej niż trzeba zapłacić za wizytę w kinie.
Ostatnio narzekaliśmy - podobnie jak rzesze innych graczy i pozostałe serwisy growe - na długość rozgrywki w takich tytułach, jak Medal of Honor czy Call of Duty: Black Ops. Tymczasem przy Battle: Los Angeles są to prawdziwi giganci pod względem obszerności oferowanej kampanii.
Jeżeli mimo tej wątpliwej reklamy gry chciałbyś ją wypróbować, znajdziesz ją w usłudze Xbox LIVE, gdzie jest ona dostępna już od 11 marca. Natomiast w kwietniu pojawi się także w PlayStation Network oraz na Steamie.