Modern Warfare 3 w tarapatach?

Czuję, że mnóstwo tego typu cytatów pojawi się przed październikiem / listopadem, kiedy na półkach sklepowych zetrą się Call of Duty: Modern Warfare 3 i Battlefield 3.

John Riccitiello, prezes EA, odpowiada na słynne już słowa "jeśli Battlefield 3 jest grą PC-tową nie ma szans...". Zaczęło się od komentarza Bobby'ego Koticka, który powątpiewał w rynkowe szanse Battlefielda 3 - szczególnie uwzględniając fakt, że wszystko, co z tej gry widzieliśmy do tej pory, działało wyłącznie na PC-tach.

"E3 2011 to początek wojny i (Kotick) rozumie, że to dla nich zagrożenie. Jesienią czeka nas starcie gigantów. Sam fakt, że próbuje rzucić cień na naszą grę jest doskonałym dowodem na to, że dopadliśmy jego kozę. Jeśli chodzi o to, dokąd to wszystko zmierza, uważam, że nasza gra na PS3 wygląda lepiej, niż ich gra na Xboksa, a nasza PC-towa gra wygląda lepiej, niż ich gra na PC. To wszystko, co mam do powiedzenia, a wszystkie te dyskusje przestaną mieć znaczenie, kiedy wypuścimy na rynek wszystkie trzy wersje. Jeśli byłeś na naszej konferencji prasowej widziałeś fragmenty z PlayStation 3 i z Xboksa. Jeśli Bobby myśli, że to wszystko było z PC-ta, jest w poważnych tarapatach" - mówił John Riccitiello w wywiadzie dla agencji Reuters.

Reklama

Niezależnie od sympatii i preferencji warto jednak odnotować fakty - działający Battlefield 3 pokazywany był na E3 wyłącznie na PC-tach (mimo tego, że początkowo miała odbyć się prezentacja na PS3, ale w ostatniej chwili zmieniono plany), a historia z dinozaurem (choć zabawna) pokazuje, że to jednak EA Dice ma kompleks Call of Duty (wyszukiwać jakiś pradawny i nie za długi wątek z 4chana i budować na nim swoją prezentację? To znaczy, że EA wyczytało wszystko, co było na temat CoD-a napisane w sieci).

Niezbyt poważne są też zabawy wokół wpuszczania przedstawicieli teamu pracującego nad Modern Warfare 3 na prezentację Battlefielda 3 (byłem akurat świadkiem tej sceny). Dwóch ludzi w koszulkach MW3 próbowało wejść na sesję multi, korzystając z tzw. kolejki dla VIP-ów, a nie z wielogodzinnej kolejki dla zwiedzających, którzy nie mieli na ten pokaz zaproszeń. Nie zostali wpuszczeni, a ponieważ o sprawie zrobiło się głośno, skomentował ją na Twitterze Gustav Halling, projektant z EA Dice.

"Cóż, nie byli na naszej liście zaproszeń, więc musieli czekać w kolejce, jak wszyscy inni na E3. EA powiedziało "Nie" Kotickowi" - stwierdził Gustav Halling.

"Myślą, że mogą się pojawić bez zapowiedzi i wepchnąć przed setki czekających ludzi? Tylko zaproszeni goście mogą to zrobić" - dodał Halling.

"Zablokowali nas w zeszłym roku na E3 i Gamescomie, więc dzielimy się tym doświadczeniem z naszymi rywalami. Nie przejmowałbym się tym za bardzo" - zakończył przedstawiciel EA.

To, umówmy się, dość słabe. EA Dice powinno pokazać klasę i wpuścić chłopaków (tym bardziej, że nie byli to wcale "ludzie Koticka", tylko dwóch pracowników Sledgehammer Games, koledzy po fachu. A pozostał niesmak...

A zresztą - rozstrzygnijmy wynik "Bitwy o Los Angeles" raz a dobrze - która z obu wymienionych gier zrobiła na was największe wrażenie swoją obecnością na E3?

Przeczytaj także o wypowiedzi Bobby'ego Koticka na temat nowej odsłony gry Battlefield

CDA
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy