Mass Effect 4: Nowa część na silniku Battlefielda

Świetna wiadomość dla miłośników Komandora Sheparda i spółki. Co prawda historia Sheparda dobiegła już końca, ale seria Mass Effect trwa dalej bez niego.

Studio BioWare zapowiedziało minionej nocy, że trwają prace nad czwartą częścią cyklu Mass Effect. Prowadzi je zespół BioWare Montreal, który przejął markę od kolegów i koleżanek z Edmonton. Yanick Roy, szef ekipy, przyznał, że to chwila, do której wraz ze współpracownikami przygotowywał się od lat.

BioWare Montreal nie jest zespołem, dla którego Mass Effect byłby czymś zupełnie nowym. Studio opracowało wcześniej część misji pobocznych w Mass Effect 2 oraz DLC do gry, a także tryb multiplayer, który mogliśmy sprawdzić w Mass Effect 3.

Reklama

Mass Effect 4 powstaje w oparciu o technologię Frostbite w wersji znanej chociażby z Battlefield 3. W grze wykorzystane zostaną także systemy opracowane przez twórców Dragon Age 3: Inquisition.

Autorzy obiecują, że choć gra zostanie oparta na nowym silniku i pokaże nowe podejście w wielu aspektach rozgrywki, to nie zapomną o jej dziedzictwie. Planują potraktować poprzednie trzy części z właściwym im szacunkiem i filary, które przesądziły o ich wielkości, pozostawić w znacznym stopniu nienaruszone. W "czwórce" napotkamy więc ponownie na różnorodne, obce rasy, hollywoodzką reżyserię oraz na ogromną galaktykę do przemierzenia.

Data premiery Mass Effect 4 nie jest jak na razie znana. Nie wiemy także, na jakich platformach ukaże się gra, choć można mieć nadzieję, że jeszcze na konsolach bieżącej generacji.

Już w minionym tygodniu Casey Hudson, główny reżyser serii Mass Effect (który wyreżyseruje także "czwórkę") poprosił graczy o sugestie dotyczące tego, jak powinna wyglądać najnowsza odsłona galaktycznej przygody. Jedną z ciekawszych propozycji było wprowadzenie do zabawy grywalnych ras innych niż ludzka.

Studio zmuszone do zniszczenia swoich gier

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy