LulzSec kończy działalność i publikuje dane testerów

Grupa hakerska LulzSec, odpowiedzialna za kilka spektakularnych ataków (w tym np. na strony Bethesdy), nieoczekiwanie poinformowała, że po 50 dniach od utworzenia kończy swoją działalność. Publikując przy tym ostatnią "niespodziankę", którą powinni zainteresować się gracze Battlefield Heroes...

Hakerzy z LulzSec wystosowali "ostatnie" swoje oświadczenie, w którym wyjaśniają, że po 50 dniach kończą swoją działalność. W ramach swoistego "prezentu" pożegnalnego, opublikowali również kolejną porcję danych. Wśród nich znajdują się m.in. hasła 50 tysięcy użytkowników różnych for growych, informacje o 550 tysiącach beta-testerów Battlefield Heroes (ważne: serwery gry zostały także wyłączone), wewnętrzne dane amerykańskiego operatora komórkowego AT&T, loginy i hasła 200 tysięcy użytkowników forum hackforums.net oraz informacje gromadzone przez portal AOL.

Reklama

"50 dni temu wyruszyliśmy naszym skromnym statkiem na wody niespokojnego i brutalnego oceanu: internetu. Maszyny nienawiści, maszyny miłości, maszyny napędzanej przez inne maszyny. Wszyscy byliśmy jego częścią, pomagaliśmy się jej rozwijać [...]. Przez ostatnie 50 dni zaburzaliśmy i obnażaliśmy działania korporacji, rządów, często samej opinii publicznej, tylko dlatego że mogliśmy. Wszystko dla bezinteresownego zabawiania innych - próżność, sława, uznanie, wszystkie te rzeczy stały w cieniu pożądania tego, co naprawdę kochamy. Pierwotny, nieprzerwany, chaotyczny dreszcz emocji rozrywki i anarchii. To właśnie jest to, czego wszyscy pragniemy. [...]. Możecie dostać to, czego chcecie oraz czego jesteście warci, uwierzcie w siebie" - piszą hakerzy.

"Choć jesteśmy odpowiedzialni za wszystko, czym statek Lulzów jest, nie jesteśmy z tym na zawsze związani. Za tym wesołym obliczem tęczy i cylindrów, jesteśmy ludźmi. Ludźmi z preferencjami muzycznymi, kulinarnymi; mamy różne gusta, jeśli chodzi o ubrania, czy telewizję, jesteśmy tacy jak wy. Nawet Hitler i Osama Bin Laden mieli swoje upodobania, czy nie jest to ciekawe? Przeciętny malarz, który zamienił się w superzłoczyńcę kochał koty bardziej, niż my wszyscy" - czytamy dalej.

Rozwiązanie LulzSec nie oznacza jednak końca grupy AntiSec, złożonej m.in. także z hakerów z Anonymous oraz innych "chętnych". Jak czytamy: "Za maską tego szaleństwa i chaosu naprawdę wierzymy w AntiSec. Tak bardzo, że powołaliśmy go do życia, ku przerażeniu tych, którzy szukają bardziej anarchistycznych Lulzów. Mamy nadzieję, życzymy sobie tego, a nawet błagamy, by ten ruch przekształcił sie w rewolucję, która mogłaby istnieć bez nas. Wsparcie, jakie zebraliśmy w tak krótkim czasie jest naprawdę przytłaczające. Prosimy - nie zatrzymujcie się. Razem, zjednoczeni, możemy powstrzymać naszych wspólnych prześladowców, napajając się władzą i wolnością, na którą zasługujemy".

"Nadszedł czas, by powiedzieć: 'bon voyage'. Planowana przez nas 50-dniowa krucjata dobiegła końca i musimy pożeglować w dal zostawiając za sobą - a przynajmniej mamy taką nadzieję - inspirację, strach, odrzucenie, szczęście, akceptację, dezaprobatę, szyderstwo, zażenowanie, zamyślenie, zazdrość, nienawiść i nawet miłość. Jeżeli na coś mamy nadzieję, to na to, że mieliśmy choć mikroskopijny wpływ na kogokolwiek, gdziekolwiek. Wszędzie" - dodają hakerzy.

Masz Xboksa 360? Hakerzy udostępnili dane kont z Xbox Live!

CDA
Dowiedz się więcej na temat: 50+
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy