Kwestia finansów gier społecznościowych

"Gorszej bzdury nie słyszałem", odpowiedział Alex St. John, wygadany szef portalu społecznościowego Hi5, na opinię o bardzo mocnej pozycji Facebooka na rynku gier.

Jego zdaniem pod względem finansowym gry na społecznościowcach nie mają szans przewyższyć samodzielnych tytułów MMO. "Kiedy przyjedziesz do Wielkiej Brytanii, gdzie króluje Runescape, powiedzą ci czym do ch... jest Facebook? Ta gra ma 300 milionów graczy", powiedział St. John w Londynie podczas spotkania dotyczącego gier społecznościowych.

"Ujmuje mnie wirusowe rozprzestrzenianie się gier takich, jak Club Penguin i Runescape, mimo, że nie posiadają wyspecjalizowanego modelu biznesowego. Ilość pieniędzy, jakie zarabia się na grach społecznościowych, jest śmiesznie mała w odniesieniu do ogółu gier online"

Reklama

"Mali producenci nie mają platformy marketingowej i listy mailingowej z 20 milionami pozycji. Facebook daje za darmo listę mailingową i marketing. Oczywiście, że zdało to egzamin [...] Są pewne zjawiska, które zostały odkryte przez gry społecznościowe i które mogą być znaczące dla całego przemysłu gier, jednak nikt tego g... nie potrzebuje"

"Uwielbiam wyżywać się na Facebooku. Ludzie Facebooka będą mieli swój biznes związany z grami, ale nigdy nie będą w tym dobrzy", podsumował St. John. Tyle tylko, że Facebook jest drugą pod względem popularności stroną WWW na świecie, a Hi5 co najwyżej 135 (i spada...).

CDA
Dowiedz się więcej na temat: gry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy