Kto jest winny klapy gry Avatar?
Jon Landau, producent filmu, twierdzi, że 20th Century Fox.
Przy okazji praktycznie każdej głośnej premiery kinowej mamy do czynienia z adaptację w formie gry wideo. Oczywiście podobnie stało się w przypadku Avatara. Jednak o ile film okazał się kasowym hitem, to o grze wydawca chciałby jak najszybciej zapomnieć. Dlaczego?
Jon Landau, producent Avatara, obwinia 20th Century Fox. Twierdzi, że wytwórnia nie zrozumiała, czego potrzebuje Ubisoft (producent i wydawca wirtualnej adaptacji), aby odpowiednio wypromować swój twór, a także nie pozwoliła francuskiemu koncernowi na wypuszczenie wczesnego zwiastuna.
Landau jest zdania, że pomiędzy autorami filmów i twórcami gier na ich podstawie powinna wywiązać się ściślejsza współpraca (obecnie zwykle obie ekipy pracują na własny rachunek, nie porozumiewając się ze sobą). Na przykład przy okazji prac nad Avatarem studio odpowiedzialne za wirtualną adaptację powinno być w kontakcie z Jamesem Cameronem.
Niestety, w wyniku tych kilku (i być może jeszcze innych) zaniedbań otrzymaliśmy grę słabo wypromowaną i bardzo przeciętną. W serwisie GameRankings średnia ocen wyniosła około 57%.