Kilka godzin z... Ghost Recon Online

Sektor gier F2P rozwija się i wkrótce może zdominować branżę gier, przynajmniej tych wydawanych na PC.

Ubisoft to jeden z dużych wydawców, który dostrzegł ten fakt szybciej niż inni - i całkiem skutecznie zaczął wprowadzać swoje marki w ten segment. Ghost Recon Online to najlepszy na to dowód - nawet jeśli sama gra nie jest idealna.

Ghost Recon Online wszedł już w fazę otwartej bety, a dokładniej okres typowy dla produkcji F2P, w którym każdy może już bezproblemowo zagrać, korzystając również z mechanizmów mikrotransakcyjnych (a więc de facto z pełnej gry), ale twórcy cały czas jeszcze majstrują przy swoim dziele, na bieżąco je "łatkując" w zależności od sugestii graczy i problemów, które zawsze w takim momencie się pojawiają. Właściwie można by więc pokusić się o recenzję, z drugiej jednak strony jest na nią trochę za wcześnie, bo w ciągu najbliższych tygodni Ghost Recon Online się na pewno zmieni. Zdecydowaliśmy się więc raczej na opis tego, co dostajemy po ściągnięciu klienta, a nie ostateczny test z oceną - to na obecnym etapie bardziej uczciwe.

Reklama

Ghost Recon Online to sieciowy shooter, z akcją ukazaną z kamery fruwającej za ramieniem kierowanej postaci. Oferuje cztery mapy, na których można grać w jeden z dwóch trybów, sterując przy tym żołnierzami oddziałów specjalnych reprezentującymi jedną z trzech profesji. Zawartości jest więc tutaj umiarkowanie dużo, ale też nie ulega wątpliwości, że dalszy content będzie pojawiał się wraz z rosnącą liczbą użytkowników, a na plus Ghost Recon Online należy zaliczyć to, że cała otoczka rozgrywka - systemy levelowania, lobby multiplayer itd. - oprawione są interfejsem, który budzi skojarzenia z produkcjami wysokobudżetowymi. Jest w GRO coś, co sprawia, że mamy wrażenie obcowania z produkcją kupioną w pudełku, a nie czymś, co rozdawane jest za darmo, by potem naciągnąć graczy na mikrotransakcje.

Trzy żołnierskie profesje to Assault, Specialist i Recon. Ten pierwszy to "zwykły" żołnierz, który specjalizuje się w bezpośrednich starciach. Specjalista jest wyposażony w broń nieco mniejszego kalibru, ma jednak dostęp do najciekawszych zabawek - współczesnych militarnych gadżetów, takich jak np. stawiane na zawołanie pole siłowe blokujące pociski. Recon to inaczej snajper, fachura od długodystansowego zdejmowania przeciwników - mapy, choć nie są zbyt rozległe, zaprojektowano tak, by również i takim żołnierzom dać pole do popisu. Każda z profesji posiada dostęp do dwóch unikatowych dla siebie "umiejętności specjalnych", w czasie meczu można korzystać tylko z jednej z nich (np. okresowej "niewidzialności" snajpera, jaką daje mu kombinezon z opcją aktywnego kamuflażu), wybranej uprzednio w lobby. To ciekawy, unikatowy element rozgrywki, który wyróżnia GRO - często najwięcej emocji budzą właśnie te momenty, w których gracze korzystają z tych umiejętności.

Sposób zaprojektowania map budzi uznanie - wyjątkiem jest lokacja o nazwie Korolyov Towers, w której można nierozważnym krokiem posłać swoją postać w dół rusztowania, czego w grach sieciowych osobiście bardzo nie lubię. Dostosowano je nie tylko do potrzeb snajpera, ale i do stylu gry wszystkich profesji (i używanych przez nich umiejętności specjalnych) - a także do takich dostępnych w grze opcji, jak możliwość przyklejania się do osłon terenowych (także wślizgiem, są więc np. nisko zawieszone rury, pod którymi można się ślizgnąć) czy przeskakiwania nad murkami/barierkami itd. To kawał solidnej - ale rzemieślniczej, nie mistrzowskiej - roboty: Ubisoft dowodzi, że wie jak zrobić shootera, w którego gra się z przyjemnością i który potrafi budzić prawdziwie emocje.

Nie najlepiej radzi sobie jednak (na razie?) z zarządzaniem taką produkcją. Dziwi fakt, że nie można samodzielnie wskazać serwera do rozgrywki, a jeśli chcemy grać ze znajomymi, to nie ma możliwości "przyklejenia się" do więcej, niż trzech z nich. Biorąc pod uwagę fakt, że mecze rozgrywa się tu w systemie ośmiu na ośmiu, oznacza to, że w taktycznego shootera gramy z nieznajomymi. Którzy mówiąc szczerze na obecnym etapie nie do końca wiedzą jeszcze jak w to grać - trudno trafić na sesje, w których drużyna naprawdę ze sobą współpracuje i wie, co chce osiągnąć.

Kolejny problem to system mikrotransakcji, którego dwa elementy naprawdę trudno zaakceptować - po pierwsze Ghost Recon Online to gra, w której wydawanie pieniędzy przyśpiesza dostęp do lepszego ekwipunku i broni (a więc premiuje tych z dużym portfelem); po drugie mikrotransakcji jest mnóstwo (poza nowymi broniami można kupować również liczne modyfikacje do już posiadanych), ale tak naprawdę wartość poszczególnych zakupów jest bardzo niejasna. Na szczęście można też nie płacić nic - zdolny gracz będzie zdobywał tzw. punkty RP na tyle szybko, że właściwie może przez długi czas powstrzymywać się od sięgania po kartę kredytową. To jednak - mówiąc szczerze - kolejny dowód na to, że system mikrotransakcji nie został przemyślany.

Na chwilę obecną Ghost Recon Online to solidny shooter, którego warto przetestować (www.ghostrecononline.com) - tym bardziej, że kilka godzin można się pobawić nie wydając ani złotówki (nawet nie czując takiej potrzeby). Długofalowa przyszłość GRO zależy od reakcji Ubisoftu na widoczne w grze problemy - mam nadzieję, że działania te będą szybkie i trafione w punkt. Tak jak akcje Duchów...

Broken Sword powraca na Kickstarterze!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama