Interplay bankrutuje - zielone światło dla Fallout Online?
O tym, że Interplay ma problemy finansowe wiadomo od dawna. Wreszcie mamy jednak jakieś konkrety, które - chociaż całkiem smutne - mogą paradoksalnie przynieść trochę dobrego.
Mowa oczywiście o Fallout Online, do którego prawa ma teoretycznie Interplay, a który w ich tempie by się nigdy nie ukazał.
Interplay procesuje się z Bethesdą o Fallout Online już ładnych kilka lat. Bethesda twierdzi, że wszystkie prawa do marki należą do nich, a Interplay, że raczej niekoniecznie i że internetowym wydaniem tej kultowej gry zajmą się właśnie oni. Nic dziwnego, zresztą, taki tytuł (i gwarantowany bestseller) mógłby postawić studio na nogi. Trochę.
Problem w tym, że aktualnie Bethesda śpi na pieniądzach i stać ich na procesy, a Interplay - jak wynika z raportu finansowego, który niedawno złożyli (i to dwa miesiące po terminie) - stoi na skraju bankructwa. Nie ma sensu przytaczać liczb, jednak kwoty operacyjne w wysokości minus trzech milionów znaczą chociażby tyle, że pracownicy firmy żyją właśnie na odpadkach ubłaganych w restauracjach.
Jak wynika z raportu, Interplay może uratować się tylko odsprzedając prawa do gier, których w planach mają niewiele ("śmieci" na DSiWare i WiiWare plus Earthworm Jim 4 i wspomniany Fallout Online), albo sprzedając komuś siebie samych.
Interplay to zombie od 2004 roku, kiedy wyrzucono ich z wynajmowanej siedziby, bo nie stać ich było na czynsz. Wtedy też, żeby mieć jakiekolwiek pieniądze na przetrwanie, pozamykali studia i zwolnili wielu pracowników, ale jakkolwiek makabrycznie by to nie brzmiało: dobrze wiedzieć, że w końcu się do tego przyznali... A i zaoferowali, że projekty mogą zostać odsprzedane, jeżeli ktoś wyrazi nimi zainteresowanie.
Oczywiście wiemy kto się zainteresuje czym i chyba, w ostatecznym rozrachunku, to całkiem dobrze - nie sądzicie?