Gracze w służbie nauki

Słowo "nauka" często kojarzy się ze sterylnym laboratorium i grupą specjalistów ubranych w białe fartuchy. Ten przestarzały wizerunek wypadałoby jednak odświeżyć. Zamieńmy laboratorium na domowy salon, fartuch na dżinsy i T-shirt, a specjalistów na nas, graczy. Proszę bardzo, tak dziś działa nauka!

Gracze stanowią gatunek obdarzony wieloma zaletami. Oprócz nadzwyczajnego refleksu i ponadprzeciętnych zdolności manualnych odznaczają się nadludzką cierpliwością, kreatywnością i zamiłowaniem do rywalizacji. Nie umknęło to uwadze naukowców, którzy zdecydowali się wykorzystać gry do poszerzania ludzkiej wiedzy.

Biorąc udział w stworzonych przez nich projektach, możemy wesprzeć rozwój nauki bez ruszania się z fotela i sięgania po ogromne księgi pełne trudnych do wymówienia słów. Motywowani rosnącą pulą punktów rozwiązujemy skomplikowane problemy lepiej niż wyspecjalizowani profesorowie oraz najmądrzejsze komputery - i mówię to zupełnie poważnie.

Reklama

Produkcje powstałe w celach naukowych nazywane są "Games with a Purpose" (grami z celem) i cały czas zyskują popularność. Nasuwa się pytanie, czy coś takiego naprawdę działa. Przekonaj się - zgodnie z duchem nauki - empirycznie!

Ramię w ramię z Darwinem

Najprostszym i najlepszym przykładem wyjaśniającym fenomen GWAP jest Phylo - nieskomplikowana flashówka powstała na jednym z kanadyjskich uniwersytetów. Zadanie w niej polega na jak najdokładniejszym dopasowaniu kilku rzędów kolorowych klocków. Cała trudność tkwi w tym, że bloczków w danej linii nie można zamieniać miejscami, a każda przerwa lub niedopasowanie oznacza punkty ujemne. Brzmi jak zasady gry logicznej? Zgadza się.

Jednocześnie tytuł ten ma drugie, dużo głębsze znaczenie. Rzędy klocków symbolizują sekwencje nukleotydów u poszczególnych gatunków. Na przykład górny szereg może pokazywać jakiś gen psa, środkowy - jego odpowiednik u delfina, a dolny - u człowieka. Gracz, porównując te ciągi, pomaga w odnalezieniu relacji pomiędzy istotami. W praktyce najlepsze rozwiązania łamigłówek wykorzystywane są do znajdowania "brakujących ogniw" w ewolucji, poznawania przebiegu mutacji czy nawet leczenia chorób genetycznych. Twoje zaawansowane umiejętności grania w Bejeweled wreszcie mogą wspomóc ludzkość. I to wcale nie jest żart.

To jednak nie wszystko, co miłośnicy elektronicznej rozrywki osiągają w dziedzinie biologii. Równie ciekawie wygląda EteRNA, dotycząca tytułowego RNA - struktury bliźniaczej DNA. Kwas rybonukleinowy nazywany jest "ciemną materią biologii" ze względu na ogromny potencjał oraz liczbę tajemnic, jakie skrywa. Przybiera dziwaczne, skomplikowane kształty, których badaniem i próbą zrozumienia zajmuje się właśnie gra. Twórcy nieśmiało marzą o budowaniu z RNA pamięci RAM czy "czujników" wykrywających nowotwory. Chociaż to bardzo odległa (i równie niepewna) przyszłość, dzięki graczom projekt cały czas się rozwija.

W EteRNA musisz zmodyfikować kwas - przedstawiony w postaci połączonych ze sobą kulek - ze stanu początkowego do określonego kształtu, który w każdej chwili możesz podejrzeć. Dokonujesz tego, zmieniając kolory kulek i tworząc w ten sposób nowe wiązania - czerwony łączy się z zielonym i niebieskim, żółty tylko z niebieskim. W zależności od siły i liczby wiązań przekształca się cała sekwencja - po paru poziomach staje się to intuicyjne. Najlepsze rozwiązania specjalnych, najtrudniejszych łamigłówek zostają sprawdzone w realnym świecie. Twój projekt na ekranie komputera może zostać powołany do istnienia i przetestowany w laboratorium. Osobiście zawsze chciałem opracować swoją własną biologiczną strukturę...

Kolejną produkcją, o której warto wspomnieć, jest Foldit. Polega na składaniu trójwymiarowych pnączy możliwie najciaśniej, tak by w puste miejsca nie mogły się dostać niepożądane cząsteczki wody. EteRNA z dodatkowym wymiarem, można by rzec, tylko że dużo bardziej rozbudowana. Narzędzi do użytku jest wiele i nietrudno się w nich pogubić. Tutorial pomaga, ale i tak trzeba poświęcić sporo czasu, by płynnie operować wszystkimi.

Składanie pnączy jest odzwierciedleniem procesu zwanego "zwijaniem białka". Nie wchodząc w mniej istotne szczegóły (zachęcam do samodzielnego dociekania!), powiem, że reakcja taka jest unikatowa dla każdej proteiny i trudna do przewidzenia. Dlatego właśnie to zagadnienie stało się jednym z najbardziej problematycznych we współczesnej nauce, jednocześnie zaś - niesamowicie ważnym. Znajomość budowy zwiniętych białek umożliwia znalezienie lepszych sposobów na walkę z wirusem HIV, nowotworami czy chorobą Alzheimera. Jak na razie największym osiągnięciem było zaprojektowanie enzymu, który pomógł w leczeniu AIDS - przez 10 lat zadaniu temu nie podołał żaden specjalista. Gracze ratują świat. Tym razem naprawdę.

Z wizytą w kosmicznym zoo

Czas zamienić mikroskop na teleskop - tak, wyruszamy w kosmos. W tej dziedzinie prym wiedzie serwis Zooniverse, jest nawet jego polska wersja. Oferuje kilka ciekawych inicjatyw, w których można wziąć udział - głównie związanych z astronomią (choć nie tylko - to już jednak opowieść na inną okazję).

Jeśli twoja tapeta na pulpicie przedstawia Drogę Mleczną czy jakąś efektowną mgławicę, z pewnością zainteresuje cię Galaxy Zoo. To już trzecia odsłona (poprzednie były wielkimi sukcesami) projektu mającego na celu pogrupowanie galaktyk i, w dalszej perspektywie, zrozumienie, jak powstają. Gracz nie za bardzo ma się czym emocjonować, musi bowiem jedynie udzielić odpowiedzi na kilka pytań dotyczących konkretnego zdjęcia z teleskopu Hubble'a. Nie można jednak mówić o nudzie. Wystarczy uświadomić sobie, że spoglądasz na obiekt wielkości naszej galaktyki, odległy o kilkadziesiąt czy kilkaset milionów lat świetlnych. Dla porównania - marsjański łazik Curiosity znajduje się o zaledwie parę (lub paręnaście - od 3 do 12,5, w zależności od położenia na orbicie) minut świetlnych od Ziemi.

Chyba jeszcze ciekawszy jest Planet Hunters. Mamy tu do czynienia z krzywymi blasku, czyli wykresami jasności danej gwiazdy aktualizowanymi co 30 minut. Na ich podstawie trzeba odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących regularności cyklu i, co najważniejsze, tranzytów. Są to spadki jasności spowodowane zasłanianiem gwiazdy przez krążącą wokół niej planetę. Niech przykładem będzie Układ Słoneczny - kiedy spojrzysz na Słońce w momencie, gdy jest zasłonięte przez Merkurego, do teleskopu dotrze mniej światła, gdyż niewielka jego część "zatrzyma się" na planecie. Jeśli znajdziesz tranzyt jako pierwszy z uczestników gry, przypadnie ci tytuł odkrywcy planety. Jakkolwiek taka praca wydaje się żmudna, nie można nie docenić jej efektów - do tej pory odnaleziono w ten sposób 34 ciała niebieskie, na potwierdzenie czekają kolejne.

Gimnastyka języka

Nie od dzisiaj wiadomo, że pióro jest silniejsze od miecza. Wiedzą o tym także twórcy GWAP - niemało jest pozycji pomagających komputerom w zrozumieniu naszej mowy. Jedna z pierwszych tego typu to ESP Game - wciągająca produkcja, która przyczyniła się do rozwoju wyszukiwarek ob- razów. Nie jest skomplikowana - z dobranym losowo internetowym partnerem opisujesz jednym słowem przedstawione zdjęcie. Kiedy któryś wyraz zostanie użyty przez was obu zadanie zostaje wykonane i dostajecie kolejny obrazek. Cała trudność polega na tym, że propozycji drugiego gracza nie widać. Receptura prosta, lecz zachęca do dalszej zabawy.

Nieco innym tematem zajmuje się Phrase Detectives - projekt wspierający wyszukiwarki i algorytmy służące podsumowywaniu tekstu. Stylizowana na detektywistyczne śledztwo rozgrywka opiera się na znajdowaniu związków między wyrazami. Jeżeli w przedstawionym tekście wystąpi zdanie "On wszedł do sklepu", musisz wywnioskować z kontekstu, że "on" odnosi się np. do Sherlocka Holmesa. Mierzenie się z takimi łamigłówkami językowymi jest całkiem przyjemne i warto poświęcić mu kilkadziesiąt minut. Zwłaszcza że w rezultacie ułatwiasz sobie surfowanie po sieci (i przy okazji utrwalasz znajomość mowy Szekspira - oba wymienione tytuły są po angielsku).

Mały krok dla człowieka

GWAP to obopólny zysk - zarówno dla graczy, jak i twórców. Pierwsi dostają rozrywkę, uczą się nowych rzeczy i rozwijają umiejętności. Drudzy zaś otrzymują rozwiązanie trudnego zadania lub dane, które przyczyniają się do rozwoju nauki. Obecnie efekty można zauważyć w astronomii, biologii i ontologii informatycznej ("rozumienie" słów przez komputer), lecz dziedzin, w których gry mogłyby znaleźć zastosowanie, jest niewątpliwie więcej. Zagadnienia z zakresu geografii, historii, psychologii czy socjologii z całą pewnością mogą zostać rozwiązane za pośrednictwem klawiatury lub pada. Czekam na to i trzymam kciuki, żeby w przyszłości idea GWAP rozpowszechniła się na wszystkich naukowych frontach. Wspomaganie odkryć bez ruszania się z domu jest wciągającą, dobrą zabawą, pobudza ciekawość świata oraz chęć samodzielnego odkrywania. Nie wierz mi jednak na słowo - bądź jak prawdziwy naukowiec i sprawdź sam!

To zdecydowanie największa premiera tego roku

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy