Gra kontrowersyjna: Super Columbine Massacre RPG!
20 kwietnia 1999 roku dwóch uczniów liceum Columbine w Littleton w stanie Kolorado postanowiło zapisać się w historii. Mieli po osiemnaście lat i spędzili je głównie na byciu pomiatanymi przez szkolnych sportowców i gnębionymi przez resztę wzorowego, amerykańskiego społeczeństwa.
Eric Harris i Dylan Klebold wybrali jednak najgorszy z możliwych sposobów udowodnienia światu, że czują, żyją i istnieją - weszli do szkoły z karabinami i granatami domowej roboty, po czym zabili 13 osób, zranili 21, a na końcu popełnili samobójstwo. "Masakra w Columbine" była pierwszą w Stanach Zjednoczonych tak brutalną szkolną strzelaniną. Media przez wiele lat próbowały ustalić, "dlaczego" to się w ogóle wydarzyło i usilnie ignorując sprawy oczywiste, obwiniły... teorię ewolucji, muzykę Mansona i - oczywiście - gry.
Sytuacja powtórzyła się kilka lat później, w 2006 roku w Dawson, w Kanadzie. Tym razem morderca jako jedną ze swych inspiracji podał właśnie grę komputerową, a konkretnie Super Columbine Massacre RPG! - stworzony rok wcześniej w programie RPG Maker przez Danny'ego Ledonne'a tytuł opowiadający o masakrze w Columbine.
W SCMRPG! gracz wciela się w Erica Harrisa i Dylana Klebolda. Jego zadaniem jest przejście na nowo strzelaniny w Littleton - wstępne przygotowania, ustawienie bomb w szkolnej restauracji i ostatecznie rozstrzelanie największej liczby dzieciaków, jaką zdoła spotkać. Na tym polega pierwszy akt, który zajmuje około połowę rozgrywki, a kończy się samobójstwem dwójki zamachowców.
Drugi jest bardziej surrealistyczny i abstrakcyjny, a kontynuuje myśl rozpoczynającego grę cytatu z francuskiego poety i filozofa André Bretona: "Najprostszym aktem surrealizmu jest wyjście na ulicę z bronią w ręku i strzelanie w tłum". Bohaterowie trafiają bowiem do piekła, strzelają do postaci z Dooma, rozmawiają z Fryderykiem Nietzschem, spotykają Mario i na końcu dyskutują z samym Diabłem z "South Parku" - który chwali ich za dokonania. Całość kończy się konferencją prasową, w której oskarżony o wszystko zostaje między innymi Marilyn Manson, a wypowiedzi w niej bazują na prawdziwych cytatach rozmaitych ekspertów typu "bo jak wiadomo, wszystkiemu są winne gry i heavy metal". Jak zresztą większość dialogów w SCMRPG!
Trzeba przyznać, że nie jest to dobra gra - jest koszmarna i nudna "technicznie", ale niesamowicie ciekawa fabularnie. Chwała jej za to, gdyż dzięki temu udaje jej się wzbić ponad żerowanie na kontrowersji dla zdobycia popularności. Za sprawą prymitywnej oprawy graficznej i przestarzałej mechaniki na pierwszy plan wybija się jej "opowieść" i przez to staje się ona wartościową cegiełką w dyskusji na temat masakry w Columbine.
Nie doceniły tego oczywiście media, które żyją z kontrowersji i doszukały się w SCMRPG! wyłącznie gloryfikacji morderców. Zrozumieli jednak twórcy gier i dziennikarze zachodnich serwisów, a ich poparcie doprowadziło produkt Ledonne'a do finałów festiwalu Slamdance - konkursu, w którym udział biorą najlepsze gry indie. Niestety kierownictwo imprezy, przerażone groźbą wycofania funduszy przez sponsorów, postanowiło wyrzucić SCMRPG! z "zabawy". Ledonne przesadnie się nie zmartwił, przejęli się za to inni deweloperzy - siedmiu z nich wycofało swoje gry z konkursu na znak solidarności i protestu.
Twórcy niemal jednogłośnie stwierdzili, że SCMRPG! stanowiło wielki krok w kierunku uczynienia gier dziełami sztuki. Negatywna ocena tej produkcji opierała się na założeniu, że gry to tylko tępa rozrywka kierowana do dzieciaków i dlatego nie powinny poruszać poważnych tematów. Na szczęście jednak SCMRPG! mogłaby spokojnie stać się filmem dokumentalnym. Ledonne wykonał bowiem doskonałą, reporterską wręcz robotę. Głównie dlatego, że zamiast sprzedawać proste rozwiązania i ostateczne odpowiedzi, przedstawił nagie fakty i pozwolił graczom wyciągnąć własne wnioski.
Z jedną tylko podpowiedzią: to nie jest gra o mordercach, ale ofiarach, które z nawiązką oddały światu przemoc, jakiej same wcześniej doświadczyły. Jeżeli zainteresowaliście się tematem - SCMRPG! można ściągnąć za darmo ze strony autora.