FIFA Manager 11
FIFA Manager co roku próbuje zagrozić Football Managerowi i co roku przypomina sobie gorzki smak porażki. Jak jest tym razem? Czy udało się przedostać pod pilnie strzeżoną bramkę przeciwnika?
Jeszcze niedawno na rynku mieliśmy trzy serie piłkarskich menedżerów - Football Managera, FIFĘ Managera oraz Championship Managera (ten trzeci to twór niedoświadczonego zespołu, który tylko skorzystał z możliwości wydania gry pod kultową marką). Próbę czasu wytrzymały tylko te dwa pierwsze, trzeci niemal całkowicie zniknął. Teraz pozostaje nam zatem rozstrzygnąć o wiele prostszy dylemat: "czy lepiej kupić Football Managera, czy FIFĘ Managera?". A więc...
FIFA Manager 11 to już dziesiąta odsłona serii. Została ona przygotowana przez niewielkie studio Bright Future, na zlecenie Electronic Arts, rzecz jasna. Tak jak zwykle, mamy do czynienia z bogatą w opcje i atrakcyjną graficznie produkcją, pozwalającą na oglądanie meczów opartych na silniku znanym z FIFY. To niewątpliwe atuty, jednak czy wystarczające, aby pokonać Football Managera?
Zabawę w FIFĘ Managera 11 zaczynasz od wyboru trybu rozgrywki. W tym roku pojawił się jeden nowy. Poza karierą menedżerską i piłkarsko-menedżerską, możesz jeszcze cofnąć się w czasie o kilka miesięcy i rozegrać raz jeszcze mundial w Republice Południowej Afryki. Jest jeszcze tryb multiplayer, dzięki któremu możesz zmierzyć swoją myśl taktyczną z menedżerami z całego świata. Skupmy się jednak na karierze, która jest w tej produkcji zdecydowanie daniem głównym...
Na samym początku tworzysz własną postać menadżera - decydujesz się na któryś z predefiniowanych kształtów twarzy, dobierasz fryzurę i zarost, a na koniec strój (luźny dres, a może coś bardziej formalnego). O wiele ważniejszy jest jednak na pewno wybór wariantu rozgrywki. Możesz poprowadzić wybraną drużynę, dać programowi wylosować trzy słabsze kluby, z których będziesz mógł wybrać swojego pracodawcę, albo pójść na całość i stworzyć swój team, zupełnie od podstaw.
W FIFIE Managerze 11 możesz (ale nie musisz, bo gra pozwala ci wybrać, czym chcesz się dokładnie zajmować) dbać praktycznie o każdy aspekt działalności klubu, a więc nie tylko kupować, trenować i ustawiać piłkarzy, lecz również zajmować się rozbudową stadionu i obiektów treningowych oraz dbaniem o stan klubowych finansów. Przed sezonem musisz podpisać możliwie najlepszą umowę ze sponsorem czy ustalić ceny biletów (i korygować je w trakcie rozgrywek, w zależności od postawy drużyny). Jeżeli zechcesz zająć się wszystkim, będziesz musiał być bardzo skoncentrowany, bo bardzo łatwo w takiej sytuacji o czymś zapomnieć, a jeśli przeoczysz jedną czy drugą kwestię, może się to skończyć nie najlepiej dla klubu, a przy tym oczywiście również dla ciebie. Radzę więc rozsądnie dobierać obowiązki.
Warto wspomnieć jeszcze o tym, że FIFA Manager 11 oferuje ci kilka poziomów trudności. Co ważne, zostały one rozbite na poszczególne aspekty twojej pracy. Jeśli uważasz, że jesteś lepszym taktykiem niż ekonomistą, możesz wybrać wyższy poziom trudności elementów czysto piłkarskich, a niższy części finansowej.
Jeśli grałeś w poprzednią odsłonę FIFY Managera, szybko dostrzeżesz wprowadzone w nowej edycji zmiany. Nie mam tutaj na myśli bynajmniej ładniejszego interfejsu, ale tego, co tkwi głębiej. Na przykład poprawiono działanie rynku transferowego, który teraz funkcjonuje bardziej realistycznie niż dotychczas. Nie jest już tak łatwo ściągnąć do Wisły Kraków czy Legii Warszawa gracza z ekstraklasy włoskiej czy hiszpańskiej. W negocjacjach z piłkarzami postawiono ci poprzeczkę znacznie wyżej. Ciekawe są ostatnie godziny przed zamknięciem okienka transferowego, w trakcie których dochodzi do podpisania wielu kontraktów.
Pozmieniano sporo w skryptach odpowiedzialnych za morale zawodników. Teraz ich samopoczucie ma jeszcze większy wpływ na to, co drużyna będzie prezentowała na boisku. To dobre posunięcie, bo wiesz pewnie doskonale, jak ważny jest to element pracy trenerskiej, aby stworzyć i utrzymać w zespole odpowiednią atmosferę. Swoich podopiecznych musisz cały czas trzymać w ryzach - raz skarcić, a raz pochwalić, raz przykręcić śrubę, a raz pofolgować. O morale drużyny powinieneś dbać równie mocno, jak o przygotowanie fizyczne czy taktyczne.
Co do taktyki właśnie, tutaj zmieniło się trochę mniej, ale może to dobrze, bo przecież w FIFIE Managerze 10 ten aspekt wcale nie wyglądał tak źle. Ponownie możesz dowolnie rozstawiać swoich piłkarzy po boisku i wyznaczać zadania całej drużynie, jak również poszczególnym zawodnikom. Opcji jest sporo - możesz wybrać typ dośrodkowań, kierunek gry, rodzaj podań czy ustalić, kiedy piłkarze powinni zacząć grać na czas (np. na 30 minut przed końcem meczu, ale pod warunkiem, że prowadzą). Pod tym względem FIFA Manager 11 jest może i uboższa od Football Managera 2011, ale niektórzy powiedzą, że to lepiej, bo nie trzeba być aż tak wnikliwym taktykiem, aby móc odnosić sukcesy. A, no i masz tutaj jeszcze asystenta, który zawsze chętnie służy pomocą, np. podczas przegrywanego przez twoją drużynę meczu może podpowiedzieć ci, co powinieneś jego zdaniem zrobić, żeby odmienić losy spotkania.
A mecze? Ogląda się je z przyjemnością, ponieważ - jak już wspomniałem - szata graficzna oparta jest na silniku znanym z FIFY. Nie trzeba tutaj chyba nic więcej dodawać. Warto natomiast nadmienić, iż w grze możemy (tak jak w FIFIE) posłuchać polskiego komentarza, autorstwa duetu Dariusz Szpakowski i Włodzimierz Szaranowicz. Nie ma co skupiać się na ich wpadkach - trzeba docenić, że możemy słuchać Polaków, a nie jakichś Angoli.
Podczas poruszania się po menusach FIFA Manager 11 również prezentuje się bardzo dobrze. Cały interfejs zaprojektowano w sposób przemyślany, a grafiki, które w nim zawarto, są przyjazne dla oka. Cieszy również, że w grze pojawiły się zdjęcia piłkarzy występujących w polskiej ekstraklasie. Nie wszystkich, ale przynajmniej tych najważniejszych. Pomiędzy meczami do twoich uszu będzie dobiegać muzyka, którą możesz pozostawić bez zmian lub zmienić ją na swoją własną (wystarczy wgrać swoje ulubione kawałki).
FIFA Manager 11 to naprawdę przyzwoity menedżer, jednak przeznaczony bardziej dla niedoświadczonych graczy niż dla wytrawnych wyjadaczy. Ci pierwsi będą mogli wybrać, czym chcą się zajmować, i poustawiać sobie poziomy trudności po swojemu. A ci drudzy powinni pójść jednak w kierunku Football Managera 2011, który na kolejny rok pozostaje na tronie, jako najbogatsza i najbardziej realistyczna gra tego typu dostępna na rynku.