E-sport jako konkurencja olimpijska? Kto tego chce?

E-sport jako jedna z dziedzin igrzysk olimpijskich? Wierzy w to Brandon Beck, jeden ze współzałożycieli studia Riot Games, firmy, która odpowiedzialna jest za jeden z ważniejszych tytułów e-sportowych - League of Legends.

W udzielonym na gamescomie wywiadzie dla Game Industry Beck stwierdził, że nie ma powodów, dla których e-sport nie mógłby stać się konkurencją olimpijską.

"Nie mamy zamiaru zastąpić piłki nożnej, ale uważamy, że dla e-sportu jest miejsce w większych, ważniejszych i bardziej mainstreamowych imprezach sportowych. Wierzę, że za mojego życia może stać się jedną z konkurencji olimpijskich" - twierdzi Beck.

Ale nie będzie to łatwe - wymaga to ogromnej pracy wydawców i deweloperów.

"Ważne jest, żeby firmy nie tylko mówiły, że są podekscytowane e-sportem, ale żeby podjęły się pewnych zobowiązań: zarówno pod względem deweloperskim, jak i finansowym. Gracze e-sportowi mają ogromną chęć stać się zawodowymi sportowcami, więc musi istnieć dla nich opłacalna ścieżka kariery, aby to się wszystko odpowiednio rozwinęło" - wyjaśnia współzałożycieli studia Riot Games.

Reklama

Sercem e-sportu jest Korea Południowa, gdzie wirtualne rozgrywki są szalenie popularne. Wiąże się to z lepszą infrastrukturą sieciową i dużą liczbą kafejek internetowych, gdzie można grać po LAN-ie. Nie wątpimy, że mistrzami w e-sporcie na igrzyskach olimpijskich byliby właśnie Koreańczycy...

Czy to najładniejsza darmowa strategia?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: League of Legends
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy